Życiowy sukces nie wpłynął na Johna Isnera. "Miami nic nie zmieniło w moim życiu"
- Po Miami moje życie wygląda tak samo, jak przed - powiedział John Isner, który nieco ponad miesiąc temu wygrał turniej w Miami i odniósł największy sukces. W tym tygodniu, w Madrycie, Amerykanin wraca na poziom imprez ATP Masters 1000.
W stolicy Hiszpanii Amerykanin zainauguruje swoje występy w "europejskim" sezonie gry na kortach ziemnych. - Zawsze czuję się tu świetnie. Przed rokiem z powodu choroby nie mogłem tutaj zagrać, więc cieszę się, że wróciłem do Madrytu. Tutejsze warunki bardzo sprzyjają mojej grze - powiedział.
Choć tenisista z Greensboro zdobył w tym roku tytuł rangi "1000", nie stawia się jako kandydata do triumfu w Mutua Madrid Open. W tej roli widzi Rafaela Nadala. - Rafa jest leworęczny i to już na starcie daje mu przewagę. On na mączce czuje się komfortowo. Po ostatnich zwycięstwach wygląda na bardzo pewnego siebie. Jest najlepszym w historii specjalistą od gry na kortach ziemnych i myślę, że nigdy nie będzie drugiego tenisisty, który tak zdominowałby rywalizację na danej nawierzchni - wyjaśniał.
Zmagania w Madrycie Isner rozpocznie w środę. W meczu II rundy zmierzy się z rodakiem, Ryanem Harrisonem. - Muszę się właściwie zaadaptować do tutejszych warunków i do pierwszego meczu przystąpić możliwie najlepiej przygotowany - ocenił.
ZOBACZ WIDEO Trzy gole w Augsburgu. Komplet punktów dla Schalke [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]