W tym tygodniu Novak Djoković walczy nie tylko o odbudowanie formy i pewności siebie, które stracił po długotrwałej kontuzji łokcia, ale także o utrzymanie się w czołowej "30" rankingu. Serb bowiem broni 600 punktów za zeszłoroczny finał turnieju ATP w Rzymie i groziło mu opuszczenie grona 30. najlepszych tenisistów świata. W czwartek oddalił ten scenariusz. W pojedynku III rundy wygrał 6:1, 7:5 Albertem Ramosem i ma pewność, że w przyszłotygodniowym notowaniu klasyfikacji singlistów nie spadnie niżej niż na 29. lokatę.
Pokonując Ramosa, Djoković awansował także do pierwszego ćwierćfinału w obecnym sezonie. Poprzednio do najlepszej "ósemki" dotarł w lipcu ubiegłego roku w Wimbledonie. - Czułem się bardzo dobrze. To jeden z moich najlepszych meczów, jakie rozegrałem w ciągu ostatnich miesięcy. Cieszę się, że mogłem wystąpić na korcie centralnym. To jedna z najpiękniejszych tenisowych aren na świecie. Na trybunach zawsze jest wielu kibiców i panuje świetna atmosfera - mówił zadowolony tenisista z Belgradu.
Djoković, dla którego to także pierwszy od ubiegłorocznej edycji imprezy w Rzymie awans do ćwierćfinału turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000, o półfinał powalczy z Keiem Nishikorim. Będzie to 15. pojedynek tymi tenisistami. Bilans jest korzystniejszy dla Serba i wynosi 12-2, w tym 5-0 na kortach ziemnych. Po raz ostatni zmierzyli się przed dziesięcioma dniami. Wówczas, w I rundzie zawodów w Madrycie, belgradczyk zwyciężył 7:5, 6:4. - To będzie dla mnie trudny mecz. Nishikori jest w dobrej formie, pokonał tutaj Dimitrowa - ocenił 30-latek.
Nishikori natomiast w ćwierćfinale zameldował się po bardzo gładkim zwycięstwie nad Philippem Kohlschreiberem. Japończyk pokonał Niemca 6:1, 6:2, w ciągu 63 minut gry wykorzystując cztery z siedmiu okazji na przełamanie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowite sceny w szatni Realu. Syn Marcelo skradł show!
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 4,872 mln euro
czwartek, 17 maja
III runda gry pojedynczej
:
Novak Djoković (Serbia, 11) - Albert Ramos (Hiszpania) 6:1, 7:5
Kei Nishikori (Japonia) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy) 6:1, 6:2