Po tym, jak wczesnym popołudniem Rafael Nadal poradził sobie z Fabio Fogninim, wielu sympatyków tenisa zaczęło zacierać ręce na myśl o ewentualnej półfinałowej konfrontacji Hiszpana z Novakiem Djokoviciem. Ale by tak się stało, Serb najpierw w ćwierćfinale musiał pokonać Keia Nishikoriego. I dokonał tego, choć Japończyk stawił mu bardzo mocny opór.
Mecz Djokovicia z Nishikorim od samego początku był niezwykle intensywny. Serb oraz Japończyk rozgrywali długie i kombinacyjne wymiany z głębi kortu. Serwis miał marginalne znaczenie. Najważniejsze było to, co zaprezentują w kolejnych morderczych akcjach z linii końcowej. Walczyli zaciekle, lecz w niezwykle sportowym duchu. Obaj po jednym razie oddali rywalowi punkt, korygując ich zdaniem błędną decyzję sędziów.
W pierwszym secie na korcie dominował Nishikori. Djoković miał problem z uchwyceniem właściwego rytmu i przegrał tę partię 2:6. W drugiej odsłonie jednak Serb przypomniał sobie, jak genialnym potrafi być tenisistą. Przejął pełną kontrolę nad wydarzeniami na placu gry i zwyciężył 6:1.
Trzeci set rozpoczął od przełamania na korzyść Djokovicia, który dzięki temu wyszedł na prowadzenie 2:1. Lecz Nishikori nie złożył broni i błyskawicznie odrobił stratę. Jednak od stanu 3:3 mecz znów zaczął układać się po myśli Serba. Belgradczyk przełamał na 4:3, następnie sam obronił się przed stratą podania i wyszedł na 5:3, by w kolejnym gemie zakończyć spotkanie, znów odbierając podanie przeciwnikowi.
Pojedynek trwał dwie godziny i 21 minut. W tym czasie Djoković zaserwował dwa asy, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał sześć z dziesięciu break pointów, posłał 29 zagrań kończących, popełnił 34 niewymuszone błędy i łącznie zdobył 97 punktów, o 16 więcej od rywala. Nishikoriemu natomiast zapisano cztery asy, 24 uderzenia wygrywające i 31 pomyłek własnych.
Dla Djokovicia, który tym samym podwyższył na 13-2 bilans bezpośrednich konfrontacji z Nishikorim, to pierwszy awans do półfinału od czerwca ubiegłego roku, gdy zdobył tytuł w imprezie w Eastbourne. Z kolei w 1/2 finału turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000 poprzednio znalazł się równo przed rokiem, właśnie w Rzymie.
Do półfinałowego starcia Djokovicia z Nadalem dojdzie w sobotę (początek nie wcześniej niż o godz. 14:30). Będzie to już 51. mecz pomiędzy tymi tenisistami. Bilans jest korzystniejszy dla Serba i wynosi 26-24. Na kortach ziemnych grali przeciw sobie 21-krotnie (bilans 14-7 dla Nadala). Ich ostatni pojedynek odbył się w maju zeszłego roku w półfinale w Madrycie. Hiszpan wówczas zwyciężył 6:2, 6:4.
W półfinale zameldował się już także Marin Cilić, który pokonał 6:3, 6:3 Pablo Carreno. Chorwat pokazał się ze znakomitej strony. W ciągu 65 minut spotkania zaserwował pięć asów, przy własnym podaniu zdobył 84 proc. rozegranych punktów, ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, uzyskał trzy breaki i posłał 19 zagrań wygrywających. Dla Cilicia to pierwszy w karierze awans do 1/2 finału Internazionali BNL d'Italia.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 4,872 mln euro
piątek, 18 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej
:
Marin Cilić (Chorwacja, 4) - Pablo Carreno (Hiszpania, 10) 6:3, 6:3
Novak Djoković (Serbia, 11) - Kei Nishikori (Japonia) 2:6, 6:1, 6:3
ZOBACZ WIDEO Bomba Arkadiusza Milika. Wejście smoka dało zwycięstwo SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Walczyli jak o życie, Kei świetny.
Brawo Nole!!! Bardzo ważna wygrana przed RG, nie tylko w kontekście lepsze Czytaj całość
Novak gra coraz lepiej, ale na Rafę raczej nie wystarczy. Zapowiada się jednak interesująco ;)