W niedzielnym finale turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie Rafael Nadal pokonał 6:1, 1:6, 6:3 Alexandra Zvereva. - Pierwszy set był fantastyczny. To była najlepsza partia, jaką w tym roku rozegrałem na korcie ziemnym. Ale kiedy zrobiło się pochmurno, a kort zrobił się wolniejszy, nie czułem się już tak komfortowo. W trzecim secie na pewno bardzo mi pomogło szybkie odrobienie straty przełamania. Po tym wydarzeniu zacząłem grać z dobrą strategią i właściwą determinacją - analizował na konferencji prasowej.
Hiszpan nie uważa, że losy meczu odmieniła spowodowana opadami deszczu przerwa, która nastąpiła w trzecim secie. - Moje odczucie było takie, że ta przerwa nie będzie dla mnie pomocna. Ale to prawda, że jeśli teraz na spokojnie to przeanalizujemy, możemy dojść do wniosku, że mi pomogła. Uważam jednak, że najważniejsze było to, iż wróciłem na kort z klarownymi pomysłami w zakresie taktyki. Miałem też trochę szczęścia - mówił.
Dla Nadala to ósmy w karierze tytuł w Rzymie, ale pierwszy od 2013 roku. Wywalczył także 32. trofeum rangi Masters 1000 oraz ogółem 78. mistrzostwo w głównym cyklu. - To był niesamowity tydzień - przyznał. - I bardzo ważny, zwłaszcza po tym, jak w Madrycie odpadłem w ćwierćfinale. Tamta porażka była dla mnie trudna i bardzo emocjonalna, dlatego teraz cieszę się, że znów zdobyłem jakieś trofeum. To, że osiem razy wygrałem w Rzymie, jest niesamowite. To wspaniały turniej i każde zwycięstwo w nim wiele dla mnie znaczy.
Dzięki triumfowi na Foro Italico tenisista z Majorki powrócił na pierwsze miejsce w rankingu ATP, które przed tygodniem stracił na rzecz Rogera Federera. Tym samym jako światowa "jedynka" przystąpi do rozpoczynającego się w niedzielę wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. - Nie sądzę, by to, co wydarzyło się w Rzymie, miało wpływ na moją postawę w Rolandzie Garrosie. W Paryżu będą inne warunki, inne piłki i inne korty. Ale oczywiście zwycięstwa pomagają o wiele bardziej niż porażki - spuentował.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Moda na Ulę Radwańską