W I rundzie Roland Garros 2018 Marin Cilić pokonał 6:3, 7:5, 7:6(4) Jamesa Duckwortha. - Dobrze czułem się na korcie i świetnie serwowałem - mówił po meczu. - Przy własnym podaniu zdobyłem wiele punktów, choć przy stanie 5:4, kiedy serwowałem po zwycięstwo w drugim secie, straciłem nieco koncentrację i dałem się przełamać.
Dla Chorwata był to pierwszy mecz z Australijczykiem. - Duckworth był solidnym i niewygodnym rywalem, ale w ważnych momentach zachowywałem spokój. Miałem dobry rytm i właściwie uderzałem z głębi kortu, choć mój return trochę szwankował - ocenił.
Mecz był rozgrywany przy kroplach padającego deszczu, a w pewnym momencie został wstrzymany. - Z powodu opadów warunki były trudne, a piłki stały się cięższe. Przez półtorej godziny graliśmy w deszczu. To nie jest coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Na szczęście przerwa nie była długa - ocenił.
W II rundzie, w czwartek, Cilić zmierzy się z polskim kwalifikantem, Hubertem Hurkaczem. - Nigdy nie grałem z Hurkaczem i nigdy go nie widziałem, więc na pewno będę musiał poszukać informacji. Najważniejsze dla mnie będzie to, żebym utrzymał wysoką jakość serwisu oraz lepiej returnował. To powinno zwiększyć moje poczucie pewności siebie - dodał mistrz US Open z 2014 roku.
ZOBACZ WIDEO W takich warunkach mieszkają kadrowicze w Arłamowie. Zobacz hotel polskich piłkarzy
To będzie ci dane zobaczyć Hubercika i zapamiętać do końca swoich dni ...... jak to się stało, że przegrałem z HH :)))
Wczoraj wielu zobaczylo go pierwszy raz.