Wimbledon: ogromna sensacja. Marin Cilić przegrał już w II rundzie!

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Marin Cilić
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Marin Cilić

W dokończonym w czwartek pojedynku Marin Cilić nie utrzymał prowadzenia 2-0 w setach i przegrał w pięciu partiach z Argentyńczykiem Guido Pellą. Zeszłoroczny finalista pożegnał się z Wimbledonem 2018 już w II rundzie!

To się nie miało prawa wydarzyć! W środę rozstawiony z "trójką" Marin Cilić pewnie prowadził po dwóch odsłonach i bardzo chciał szybko zakończyć pojedynek z Guido Pellą. Był tak pewny siebie, że nalegał, aby gra była kontynuowana w deszczowej pogodzie. To w siódmym gemie trzeciego seta doszło do nieciekawej sytuacji, gdy poślizgnął się, po czym stracił serwis.

Panowie opuścili wtedy kort i dopiero w czwartek wznowili pojedynek. Chorwat był bardzo nerwowy. Popełniał sporo prostych błędów, dlatego Argentyńczyk utrzymał do końca seta przewagę przełamania. Gdy w czwartej odsłonie Cilić wyszedł na 3:1, wydawało się, że zakończy spotkanie, jednak przegrał trzy kolejne gemy. Potem z trudem doprowadził do wyrównania, ale tie break zasłużenie padł łupem przeciwnika.

Leworęczny Pella nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Grał swobodnie, na luzie. Bardzo dobrze serwował i posyłał trudne forhendy. Cilić nie potrafił się uspokoić. W piątym gemie miał wielką szansę na przełamanie, lecz zepsuł kilka piłek. Potem do ataku przystąpił 82. singlista świata, który wypracował dwie piłki meczowe w 10. gemie. Chorwat posłał wówczas dwa znakomite podania i wyrównał na po 5. Nie rozwiązało to jednak problemu, ponieważ po zmianie stron Argentyńczyk znów miał swoje szanse.

Pojedynek zakończył się zwycięstwem Pelli 3:6, 1:6, 6:4, 7:6(3), 7:5, gdy jego rywal posłał piłkę w siatkę. Błędy własne kosztowały w czwartek Chorwata mecz. Nie powtórzy on zeszłorocznego finału Wimbledonu i nie utrzyma zajmowanej obecnie piątej pozycji. Natomiast Argentyńczyk odniósł życiowy sukces w Wielkim Szlemie i powalczy o IV rundę londyńskich zawodów z Amerykaninem Mackenzie'em McDonaldem. Dotychczas był kojarzony z grą na mączce i zwycięstwem w Finałach ATP Challenger Tour w 2012 roku.

Ocalał oznaczony "dziewiątką" John Isner, który obronił dwie piłki meczowe i pokonał Rubena Bemelmansa 6:1, 6:4, 6:7(6), 6:7(3), 7:5. Amerykanin utrzymał nerwy na wodzy w 10. gemie decydującej odsłony, gdy od stanu 15-40 postał cztery z rzędu asy serwisowe (w całym meczu miał ich aż 64). Belg nie wyrzucił z głowy wielkiej szansy i stracił podanie w następnym gemie. Tym samym Isner wygrał kolejny maraton na wimbledońskich trawnikach i w piątek zmierzy się z Mołdawianinem Radu Albotem. Ten najsłynniejszy mecz w Londynie reprezentant RPA rozegrał w 2010 roku, gdy po ponad 11 godzinach pokonał Francuza Nicolasa Mahuta 6:4, 3:6, 6:7(7), 7:6(3), 70:68.

Z londyńską imprezą pożegnał się również w czwartek Stan Wawrinka, który w trzech partiach uległ Włochowi Thomasowi Fabbiano. Szwajcar nigdy nie był wirtuozem gry na trawie, do tego ciągle musi uważać na kolano, z którym ma problem od połowy 2017 roku. Zwycięski Fabbiano spotka się w III rundzie z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem, który odrobił stratę breaka w piątym secie i wyeliminował z turnieju Amerykanina Jareda Donaldsona.

Odpadł również zeszłoroczny ćwierćfinalista i pogromca Rafaela Nadala, Gilles Muller. Tenisista z Luksemburga po trzech tie breakach musiał uznać wyższość Niemca Philippa Kohlschreibera. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów skrzyżuje teraz rakiety z Kevinem Andersonem z RPA. Oznaczony "ósemką" Afrykaner także kończył w czwartek mecz II rundy, w którym w czterech partiach odprawił Włocha Andreasa Seppiego.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 34 mln funtów
środa-czwartek, 4-5 lipca

II runda gry pojedynczej:

Kevin Anderson (RPA, 8) - Andreas Seppi (Włochy) 6:3, 6:7(5), 6:3, 6:4
John Isner (USA, 9) - Ruben Bemelmans (Belgia, Q) 6:1, 6:4, 6:7(6), 6:7(3), 7:5
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 25) - Gilles Muller (Luksemburg) 7:6(6), 7:6(4), 7:6(3)
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 31) - Jared Donaldson (USA) 6:3, 6:2, 3:6, 4:6, 6:3
Guido Pella (Argentyna) - Marin Cilić (Chorwacja, 3) 3:6, 1:6, 6:4, 7:6(3), 7:5
Thomas Fabbiano (Włochy, Q) - Stan Wawrinka (Szwajcaria) 7:6(7), 6:3, 7:6(6)

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski: W Polsce Adam Nawałka może być zainteresowany pracą w Legii i zbudowaniem czegoś wielkiego

Komentarze (43)
avatar
Lorenzo Emiliano
7.07.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pomimo że Delpo to dużo poważniejszy tenisista niż Cilic to z nim też nigdy nie wiadomo do końca. Równie dobrze może pyknąć Rafę w ćwiartce jak i jutro przegrać z Benkiem. Na trawie grać potraf Czytaj całość
avatar
Lorenzo Emiliano
7.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie no z Fogiem na trawie to byłaby kompromitacja przegrać. No ale skoro mógł Pella odprawić Marinka? De Minaur na trawie na pewno jest lepszy niż dotychczasowi rywale Feda, ale z drugiej stron Czytaj całość
avatar
margota
6.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marina nie ma,
Stanusia nie ma ,
ale jest Pella :))
Gratulacje za zwycięstwo :)) 
avatar
ja33
5.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
nareszcie cos dzieje sie w tenisie..dochodzą do glosu nowi i bardzo dobrze..niech wypychaja staruszkow 
avatar
Starigniter
5.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co napisałeś? Że zawsze odpadają na samym początku turnieju wielkoszlemowego?
Kort w Brisbane szybki? Nie powiedziałbym.
Lopez już na pewno nic nie zrobi.
Sprawdziłem, i De Minaur grał challeng
Czytaj całość