WTA Madryt: Mauresmo w półfinale, porażka Jankovic

Jelena Jankovic (nr 4) przegrała z Patty Schnyder w ćwierćfinale turnieju Mutua Madrilena Madrid Open rozgrywanego na kortach ziemnych w Madrycie (z pulą nagród 4,5 mln dolarów). Do półfinału awansowały Dinara Safina (nr 1) i Caroline Wozniacki (nr 9). Dobrą formę potwierdziła Amelie Mauresmo, która okazała się lepsza od Agnes Szavay.

W meczu Jeleny Jankovic (nr 4) z Patty Schnyder (20 WTA) na 10 pierwszych gemów sześć kończyło się przełamaniami. Przy stanie 5:4 Serbka nie wykorzystała szansy na skończenie seta przy własnym podaniu. Kolejne dwa gemy wygrały zawodniczki serwujące, a w tie-breaku górą była Schnyder, która wykorzystała już pierwszą piłkę setową. Ten zacięty set trwał blisko 70 minut.

Drugiego seta Jankovic rozpoczęła od prowadzenia 2:0, kolejne cztery gemy padły jednak łupem Schnyder. Szwajcarka wygrała tę partię 6:3 i cały mecz po jednej godzinie i 49 minutach. W spotkaniu tym było aż 10 przełamań, o dwa więcej na korzyść Schnyder.

Zaciętą batalię w pierwszym secie stoczyły Amelie Mauresmo (21 WTA) i Agnes Szavay (38 WTA). Już pierwszy gem trwał ponad 10 minut. Francuzka obroniła w nim siedem break pointów pokazując, że jest bardzo mocna i niezwykle zdeterminowana. W piątym gemie Szavay dopięła swego i w końcu zdołała odebrać serwis doświadczonej rywalce. Ta jednak odebrała co straciła w ósmym gemie.

Decydujący dla losów całego seta okazał się 11. gem, w którym Węgierka po raz drugi przełamała Francuzkę. Następnie utrzymała własne podanie i po blisko godzinie walki zakończyła pierwszą partię ładnym drajw-wolejem forhendowym. Obie zawodniczki grały bardzo odważnie i mocno, nie bały się chodzić do siatki i sięgać po ryzykowne zagrania, przez co ten set był bardzo ciekawy.

Od drugiego seta obserwowaliśmy teatr jednej aktorki. Amelie po krótkiej rozmowie ze swoim trenerem wróciła do gry jeszcze bardziej zdeterminowana. Od stanu 1:1 wygrała dziewięć gemów z rzędu! Szavay, dopiero gdy przegrywała 0:4 w trzecim secie zdołała ugrać gema. Rozluźniona Amelie na więcej jej nie pozwoliła i po dwóch godzinach i 10 minutach walki zwyciężyła 5:7, 6:1, 6:1, po tym jak przy pierwszym meczbolu forhend Szavay wylądował w siatce.

- Jestem bardzo zadowolona - powiedziała Mauresmo, która w ubiegłym tygodniu odpadła w pierwszej rundzie turnieju w Rzymie. - To jest niewątpliwie jak do tej pory dobry tydzień. Nie byłam zbyt zmartwiona porażką (z zeszłego tygodnia), ponieważ czułam, że jestem zmęczona po meczu Pucharu Davisa, który graliśmy u siebie. Byłam przekonana, że mogę wypaść lepiej w Madrycie.

Amelie w tym sezonie pokonała już cztery zawodniczki z czołowej 10. Dwukrotnie ograła Jelenę Dementiewą (Paryż, Madryt), a poza tym wygrała z Aną Ivanovic (Brisbane) i Jeleną Jankovic (Paryż). Wraz z końcem ubiegłego sezonu zakończyła współpracę z długoletnim trenerem stwierdzając, że potrzebuje zmian i chce zbierać korzyści z nowym mentorem.

- Biorę to tak jak przychodzi, mecz po meczu - powiedziała. - Nie wybiegam myślami zbyt daleko do przodu, ale w zasadzie to nigdy tego nie robiłam. Nawet gdy byłam numerem jeden, nie byłam rodzajem osoby, która spoglądała na drabinkę, więc zasadniczo robię to samo teraz.

Rywalką dwukrotnej triumfatorki turniejów wielkoszlemowych w walce o finał będzie Caroline Wozniacki (nr 9), która pokonała rosyjską kwalifikantkę Wierę Duszewinę (67 WTA) 6:0, 6:4. Dunka polskiego pochodzenia w całym spotkaniu wygrała 64 proc. piłek przy pierwszym podaniu, i 50 proc. przy drugim. U Rosjanki te statystyki nie przekroczyły 40 proc, a celność jej pierwszego podania wyniosła zaledwie 47 proc. Wozniacki sześć razy przełamała serwis rywalki, sama dając odebrać sobie podanie dwukrotnie. W poniedziałek Dunka zadebiutuje w czołowej 10 rankingu WTA.

Awans Wozniacki do półfinału stawia pod znakiem zapytania jej występ w Warsaw Open, który w poniedziałek rozpocznie się na kortach Legii. Caroline, która miała być jedną z gwiazd wracającego do Polki turnieju WTA, być może będzie chciała odpocząć przed rozpoczynającym się 24 maja wielkoszlemowym French Open.

Problemów z odniesieniem zwycięstwa nie miała Dinara Safina (nr 1), która pięć razy przełamała Alonę Bondarenko (46 WTA) i po jednej godzinie i 32 minutach zwyciężyła 6:4, 6:3.

Mutua Madrilena Madrid Open, Madryt (Hiszpania)

WTA Premier Mandatory, pula nagród 4,5 mln dolarów

piątek, 15 maja

wyniki

ćwierćfinały gry pojedynczej:

Dinara Safina (Rosja, 1) - Alona Bondarenko (Ukraina) 6:4, 6:3

Patty Schnyder (Szwajcaria) - Jelena Jankovic (Serbia, 4) 7:6 (8-6), 6:3

Caroline Wozniacki (Dania, 9) - Wiera Duszewina (Rosja, Q) 6:0, 6:4

Amelie Mauresmo (Francja) - Agnes Szavay (Węgry) 5:7, 6:1, 6:1

pary półfinałowe:

Safina - Schnyder

Wozniacki - Mauresmo

półfinały gry podwójnej:

Black/Huber (Zimbabwe/USA, 1) - Stosur/Stubbs (Australia, 4) 7:5, 7:6 (7-1)

Peschke/Raymond (Czechy/Australia, 3) - Chuang/Mirza (Tajwan/Indie) 7:6 (7-4), 6:4

Komentarze (0)