W wielkim finale juniorskiego Wimbledonu Iga Świątek zmierzyła się z kwalifikantką Leonie Küng. Polka turniej rozpoczęła od wyeliminowania w trzech setach najwyżej rozstawionej Whitney Osuigwe, a w kolejnych rundach nie straciła ani jednej partii. W sobotę pokonała Szwajcarkę 6:4, 6:2 i została czwartą polską mistrzynią singla dziewcząt w londyńskiej imprezie. Dołączyła do Aleksandry Olszy (1995), Agnieszki Radwańskiej (2005) i Urszuli Radwańskiej (2007).
W pierwszym gemie Świątek obroniła break pointa, a w drugim uzyskała przełamanie, gdy w dłuższej wymianie zagrała znakomitego dropszota. Polka od początku imponowała dobrym przeglądem pola, grała agresywnie i sprytnie, świetnie serwowała i returnowała. Jej tenis był uporządkowany, a w grze Küng było sporo bałaganu i niepewności. Szwajcarka próbowała zmieniać rotację i kierunki, ale była za wolna w swoich reakcjach na korcie. Świątek wyprzedzała jej ruchy i nie dawała ani chwili wytchnienia głębokimi piłkami spychając rywalkę do defensywy.
Küng miała swoje szanse, ale Świątek z zimną krwią je oddalała. W czwartym gemie Szwajcarka obroniła break pointa, a w piątym sama miała dwa, ale Polka od 15-40 zdobyła cztery punkty. Warszawianka zmarnowała okazję na 5:2, a w końcówce miała delikatny moment zawahania. W dziewiątym gemie Küng obroniła piłkę setową i z 2:5 zbliżyła się na 4:5. Nie odebrało to Świątek pewności siebie i cały czas imponowała cierpliwością. W 10. gemie Szwajcarka odparła kolejne dwa setbole, ale czwartego Polka wykorzystała efektownym forhendem.
W czwartym gemie II partii Küng oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Szwajcarka w swoich poczynaniach była coraz bardziej nerwowa i nie miała sposobu na oparcie się sile rażenia Świątek. Polka imponowała nie tylko efektowną grą z głębi kortu, ale też taktycznym wyrachowaniem. Grała precyzyjne skróty, kilka razy przechytrzyła rywalkę przy siatce, różnicowała tempo posyłanych piłek. Konstrukcja punktów w wykonaniu warszawianki była na najwyższym poziomie. Küng próbowała grać odważniej, ale jej ataki były jednostajne, a zagrywane piłki za krótkie i Świątek spokojnie rywalkę punktowała. W ósmym gemie warszawianka uzyskała jeszcze jedno przełamanie. Mecz zakończyła głębokim returnem wymuszającym błąd.
W trwającym 63 minuty meczu Świątek zaserwowała osiem asów. Polka miała o 23 kończące uderzenia więcej od rywalki (33 do 10). Popełniła tylko 13 niewymuszonych błędów, podczas gdy Küng miała ich 16. Warszawianka zdobyła 23 z 30 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła cztery z pięciu break pointów, a sama wykorzystała cztery z 10 szans na przełamanie.
W drodze do finału, oprócz Osuigwe, Świątek wyeliminowała Szwajcarkę Simonę Waltert, Francuzkę Clarę Burel (nr 16), Brytyjkę Emmę Raducanu i Chinkę Xinyu Wang. Küng rozegrała o dwa mecze więcej od Polki, bo najpierw przeszła dwustopniowe eliminacje. W siedmiu spotkaniach Szwajcarka straciła jednego seta, w półfinale z Chinką Xiyu Wang. W sobotę złudzeń pozbawiła ją Świątek.
Kung wystąpiła w pierwszym wielkoszlemowym finale. Świątek wcześniej w deblu grała w finale Australian Open 2017 (z Mają Chwalińską) i triumfowała w Rolandzie Garrosie 2018 (z Caty McNally).
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty
sobota, 14 lipca
finał gry pojedynczej juniorek:
Iga Świątek (Polska) - Leonie Küng (Szwajcaria, Q) 6:4, 6:2
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje
Polozyc puchar na polke i zapomniec. Pamiatka na cale zycie juz jest.
Abstrachujac od tego tytulu ktory ma mniejsze znaczenie, to bedzie kawalek gracza.
Dobrze, solidnie zbudowana dzi Czytaj całość