W piątek Rafael Nadal i Novak Djoković wyszli na kort po godz. 21:00 polskiego czasu, gdyż pierwszy półfinał pomiędzy Kevinem Andersonem i Johnem Isnerem trwał sześć godzin i 36 minut. Organizatorzy poinformowali, że dach kortu centralnego zostanie zasłonięty, a pojedynek będzie się toczyć aż do północy naszego czasu, gdyż londyńskie prawo zabrania po tej godzinie gry w tenisa.
Serb prowadził po pierwszym dniu 2-1 w setach. Gra została wznowiona w sobotę o godz. 14:00 polskiego czasu na korcie z zasłoniętym dachem, choć na zewnątrz świeciło słońce. Po długim boju "Nole" zwyciężył Hiszpana 6:4, 3:6, 7:6(9), 3:6, 10:8 i zameldował się w finale Wimbledonu 2018.
Zapytany o decyzję organizatorów Nadal stwierdził, że jest ona dla niego niezrozumiała. Nie zamierzał początkowo kontynuować tego wątku, gdyż nie chciał, aby pisali o tym dziennikarze. 17-krotny mistrz wielkoszlemowy otworzył się kilka minut później, gdy o sprawę zaczęli dopytywać hiszpańscy przedstawiciele mediów.
- Turniej jest rozgrywany na kortach otwartych, ale dosyć nieszczęśliwie poprzedni mecz trwał dosyć długo. Powinniśmy zacząć pojedynek na niezasłoniętym korcie, przerwać go w momencie nastania ciemności i wznowić na drugi dzień - skomentował Nadal piątkową decyzję organizatorów.
ZOBACZ WIDEO Mundial w Katarze wyznaczy nowe trendy? "Gwarantuję, że to będzie unikalny turniej"
Największym powodem do dyskusji była jednak decyzja o kontynuowaniu gry w sobotę przy zamkniętym dachu. Pojawiły się informacje, że kort nie będzie zadaszony, jeśli obaj tenisiści się na to zgodzą. Djoković, któremu bardziej odpowiadały warunki halowe, miał powiedzieć, że nie jest tym zainteresowany. Potem Serb sprostował te doniesienia: - Organizatorzy turnieju i sędziowie powiedzieli nam, że dach musi być zasłonięty, ponieważ w takich warunkach rozpoczęliśmy mecz.
Nadal nie ukrywał, że nie odpowiadają mu warunki halowe. - Było mi trudno dostosować się do warunków halowych. Nie widziałem zbyt dobrze i nie mogłem odczytać kierunku zagrania piłki. W nocy panuje pewien rodzaj półmroku, ale za dnia widoczność jest lepsza. Kort jest dobry, tylko przy zasłoniętym dachu nie widać tak dobrze - stwierdził Hiszpan.
Dla tenisisty z Majorki turniej wimbledoński jest mimo wszystko udany. - Grałem wspaniale. Po tak długim czasie w końcu osiągnąłem półfinał. Rozegrałem wiele znakomitych meczów, szczególnie ten w ćwierćfinale z del Potro. Mam wrażenie, że straciłem wielką szansę na wygranie kolejnego ważnego tytułu w karierze, ale tak to już jest. Uważam, że wykonałem wspaniałą pracę. Jestem z siebie bardzo dumny - zakończył numer jeden rankingu ATP.
, fuj