David Ferrer to jedna z najbardziej znanych postaci współczesnych męskich rozgrywek. Przez ostatnią dekadę prezentował stały i wysoki poziom oraz należał do ścisłej światowej czołówki. Regularnie pokonywał niżej notowanych rywali i dochodził do decydujących faz najważniejszych turniejów, ale gdy mierzył się z największymi, najczęściej sromotnie przegrywał. Z tenisistami z tzw. "Wielkiej Czwórki" (Rogerem Federerem, Rafaelem Nadalem, Novakiem Djokoviciem i Andym Murrayem) zagrał łącznie dotychczas 71-krotnie i wygrał tylko 17 razy (po sześć z Djokoviciem i z Murrayem oraz pięć z Nadalem).
Mimo to, lista sukcesów Ferrera może zrobić wrażenie. Wygrał 27 turniejów głównego cyklu, w tym jeden rangi ATP Masters 1000 (w 2012 roku w paryskiej hali Bercy po finale z Jerzym Janowiczem), zagrał w finale Roland Garros 2013, w 2007 roku wystąpił w meczu o tytuł Finałów ATP World Tour, sześciokrotnie docierał do wielkoszlemowych półfinałów, trzykrotnie z reprezentacją narodową zdobył Puchar Davisa, a w rankingu ATP najwyżej wspiął się na trzecie miejsce.
Z racji sukcesów, renomy i etyki pracy, Hiszpan może być wzorem do naśladowania dla młodych graczy, marzących o wielkiej karierze. Tymczasem gdy dochodzi do konfrontacji z nimi, walencjanin nie jest surowym egzaminatorem, lecz dobrodusznym wujkiem, który niczym w rodzinnej zabawie pozwala się ogrywać "młodemu". Ferrer bowiem przegrał aż siedem ostatnich pojedynków z tenisistami, którzy w momencie meczu mieli nie więcej niż 21 lat.
Ta fatalna dla Ferrera seria zaczęła się w styczniu, kiedy to w Australian Open przegrał z 20-letnim Andriejem Rublowem. Na początku lutego w Marsylii nie sprostał wówczas 21-letniemu Karenowi Chaczanowowi. Następnie przytrafiły mu się trzy z rzędu porażki z 20-letnim Alexandrem Zverevem (w Rotterdamie, w Miami i w Pucharze Davisa). Pod koniec maja w Rolandzie Garrosie uległ Jaume Munarowi, 21-latkowi. Z kolei w zeszłym tygodniu w Bastad został wyeliminowany przez 19-letniego Caspera Ruuda.
Ostatnie zwycięstwo nad zawodnikiem z grupy "Next Gen", bo tak przez ATP są nazywani tenisiści 21-letni lub młodsi, Hiszpan odniósł w drugim tygodniu stycznia. Wówczas, w ćwierćfinale turnieju w Auckland, pokonał wtedy 21-letniego Hyeona Chunga.
Siedem z rzędu porażek z młodzieżowcami to szokująca statystyka. Zwłaszcza dla kogoś takiego jak Ferrer, który przez sezony wyróżniał się solidnością i ze względu na styl gry dla młodszych i niżej notowanych tenisistów był przeszkodą nie do pokonania. Hiszpan bowiem zawsze był w stanie przebić o jedną piłkę więcej od przeciwnika i dobiec do zagrania wydającego się nie do odegrania. Tymczasem w obecnym sezonie jest cieniem siebie sprzed lat.
W tym tygodniu Hiszpan wystąpi w turnieju ATP World Tour 500 w Hamburgu. W I rundzie trafił na niemieckiego posiadacza dzikiej karty Rudolfa Mollekera. 17-latka, 272. zawodnika rankingu ATP. Lepszej okazji na przerwanie serii porażek z młodzieżowcami prędko może nie dostać.
Pojedynek Ferrera z Mollekerem zostanie rozegrany na korcie centralnym. Początek nie wcześniej niż o godz. 15:00.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia przeżył zejście dwóch lawin na K2. "Lina ocaliła nam życie"