Młodzi do rakiet. Jasna przyszłość polskiego tenisa

Polski tenis od trzech lat czeka na singlistę w półfinale turnieju Wielkiego Szlema. Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz zbliżają się do końca kariery, ale nie trzeba się martwić. Rakietę podnoszą młodzi.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Iga Świątek, mistrzyni juniorskiego Wimbledonu 2018 Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Iga Świątek, mistrzyni juniorskiego Wimbledonu 2018
Takiego talentu, jak Iga Świątek, w polskim tenisie już dawno nie było. Ma 17 lat, kilka tygodni temu wygrała juniorski Wimbledon. Świat o niej usłyszał, a ona splendorem była jakby zaskoczona. Kiedy dzień po triumfie na warszawskim lotnisku powitał ją tłum dziennikarzy, oznajmiła: - Podchodzę do tego na wszystkiego luzie, trzymam dystans. Nie chcę gwiazdorzyć, najważniejszy jest sukces w zawodowym tenisie. Najbliższe plany? Chcę się przede wszystkim wyspać.

Przez kontuzje do Szlema

Triumf urodził się w bólach, bo rok wcześniej Świątek przeszła operację stawu skokowego. - Było ciężko, ale ta przerwa dużo mi dała. Wzmocniła mnie mentalnie. Teraz wiem, że jestem w stanie wygrać ze wszystkim - mówi. Wtedy straciła Wimbledon, teraz nieobecność odbiła sobie z nawiązką. Wygrana była wyjątkowa, bo Polska sama przyznaje, że sentymentem darzy przede wszystkim "mączkę". Trawy dopiero się uczy.

Jej edukacja przebiega w ekspresowym tempie. Już w wieku dwunastu lat potrafiła pokonywać starsze koleżanki. Nie minęły cztery sezony i Polka zaczęła wygrywać turnieje ITF. Trafiła do Akademii Rafaela Nadala na Majorce, wreszcie w deblu z Caty McNally podbiła korty Rolanda Garrosa. A kiedy wygrała Wimbledon, pochwały posypały się ze wszystkich stron.

Były znakomity tenisista Wojciech Fibak oznajmił, że Świątek przewyższała rywalki o kilka klas, a trener Maciej Synówka ogłosił: takiego talentu w Polsce jeszcze nie mieliśmy. 17-latka zarówno w sporcie, jak i w życiu jest uparta oraz konsekwentna. Jej autem jest siła, bez której w dzisiejszym tenisie o sukces nie sposób. Wie, że gra dla siebie, ale powoli staje się wzorem dla innych. Kilka razy pojawiała się m. in. na eventach "Dzieciaki do rakiet" organizowanych przez bank BNP BGŻ Paribas.

Andy Murray z Polski

Hubert Hurkacz jest starszy. Ma 21 lat i właśnie rozpędza karierę wśród seniorów. W ciągu niespełna roku pokonał w rankingu ATP trzysta miejsc, właśnie wskoczył do pierwszej "setki", a na koniec roku chce być w "pięćdziesiątce". Oficjalna strona internetowa federacji wiosną nazwała go "gwiazdą challengerów". A on pod koniec maja w pierwszej rundzie French Open pokonał Tennysa Sandgrena i został piętnastym Polakiem w historii, który odniósł singlowe zwycięstwo na kortach Wielkiego Szlema.

- Wszechstronny, dojrzały, sprytny. Będziemy mieli z niego pociechę - mówi o wrocławianinie Fibak i porównuje go do brytyjskiego gwiazdora Andy'ego Murraya. Hurkacz już dwa lata temu zapraszał do akcji "Dzieciaki do rakiet", a dziś stara się inspirować najmłodszych grą. Na swoją pozycję pracuje konsekwentnie, w czym pomogła mu Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF). Na początku roku Polak znalazł się wśród 23 zawodników i zawodniczek wyróżnionych specjalnym grantem. Dostał 25 tysięcy dolarów przeznaczonych na starty, podobnie jak Kamil Majchrzak i Magdalena Fręch.

ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych

Ta druga słuszność inwestycji, podobnie jak Hurkacz, potwierdziła już kilka tygodni później. 20-latka najpierw przebiła się do turnieju głównego French Open, a później wygrała swój pierwszy mecz w seniorskim Wielkim Szlemie. Ścieżką wytyczoną przez koleżanki i kolegów niebawem spróbuje ruszyć też Maja Chwalińska. 16-latka z Dąbrowy Górniczej na razie ma na koncie jeden singlowy finał turnieju ITF oraz deblowe triumfy w Toruniu oraz Warszawie. A ubiegłoroczny finał juniorskiego Australian Open w parze ze Świętek pokazuje, że i ona potencjał ma niemały.

Idą dobre czasy

Przedstawiona sztafeta to w polskim tenisie fala nowej nadziei. I zapowiedź tego, czego możemy spodziewać się za kilka lat, kiedy pierwsze owoce przyniesie organizowana przez Bank BGŻ NBP Paribas akcja "Dzieciaki do rakiet". Tego lata tenis był dzięki niej promowany w letnich stolicach Polski - Karpaczu, Świnoujściu, Międzyzdrojach, Władysławowie i Zakopanem - a już jesienią znów trafi do szkół podstawowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×