Steve Johnson w finale turnieju ATP w Winston-Salem walczył o wyjątkowe osiągnięcie. Amerykanin mógł zdobyć trzeci tytuł w tym sezonie, trzeci w ojczyźnie i na trzeciej nawierzchni. W kwietniu zwyciężył na mączce w Houston, w lipcu na trawie w Newport, a w sobotę rywalizował o trofeum w imprezie rozgrywanej na kortach twardych. Jego rywalem był Danił Miedwiediew.
Johnson jednak nie skompletował hat-tricka. W sobotnim pojedynku był bowiem wyraźnie słabszy od swojego przeciwnika. Miedwiediew dominował na korcie. Był bardziej regularny, lepiej konstruował punkty, znakomicie poruszał się po placu gry i popełniał mniej błędów. Rosjanin ani razu nie stracił własnego podania, sam dwukrotnie przełamywał serwis Amerykanina i po 84 minutach gry zwyciężył 6:4, 6:4.
Dla 22-letniego Miedwiediewa to drugi w karierze tytuł w głównym cyklu (w styczniu wygrał w Sydney). - To niesamowite uczucie. Zaczynając turniej, nie sądziłem, że mogę zdobyć tytuł. Myślałem: "Jestem taki zmęczony, a będę musiał wygrać sześć meczów, by tu triumfować". Mogłem nawet przegrać pierwszy pojedynek a ostatecznie wygrałem cały turniej, co jest dla mnie niewiarygodne - powiedział Rosjanin, który za triumf w Winston-Salem Open zainkasował 250 punktów do rankingu ATP i 92,9 tys. dolarów.
Johnson z kolei poniósł drugą porażkę w szóstym finale w karierze. Za występ w Karolinie Północnej otrzymał 150 "oczek" oraz 52,8 tys. dolarów. - On zagrał naprawdę dobrze, a ja nie byłem w stanie wygrywać najważniejszych punktów oraz nie zaprezentowałem swojego najlepszego tenisa - ocenił reprezentant gospodarzy.
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 691,4 tys. dolarów
sobota, 25 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Danił Miedwiediew (Rosja) - Steve Johnson (USA, 8) 6:4, 6:4