Rafael Nadal nie uważa się za faworyta US Open. "Nawet jeśli ktoś tak sądzi, wygląda to inaczej"
- Nie ma głównego kandydata. Nawet jeśli ktoś sądzi, że jestem wyraźnym faworytem, od środka wygląda to inaczej - powiedział Rafael Nadal, który jest uznawany za faworyta rozpoczynającego się w poniedziałek wielkoszlemowego US Open 2018.
US Open będzie dla Hiszpan dopiero dziewiątym startem w 2018 roku. Tylko w trzech (Australian Open, Madryt i Wimbledon) nie wywalczył mistrzostwa. - To dla mnie pozytywny rok. Odkąd wróciłem po kontuzji, gram dobrze i wygrywam wiele meczów. W ubiegłym tygodniu, gdy nie grałem w Cincinnati, odpoczywałem i ćwiczyłem, a teraz jestem tu, w Nowym Jorku.
Choć w zgodnej opinii ekspertów Nadal jest faworytem nowojorskiej imprezy, on sam ma na ten temat nieco inne zdanie. - Nie ma głównego kandydata. Nawet jeśli ktoś sądzi, że jestem wyraźnym faworytem, od środka wygląda to inaczej. Są Novak i Roger, którzy bardzo dobrze sobie radzą oraz lubią grać na twardych kortach. Dlatego zobaczymy, co się wydarzy - ocenił.
Dla 32-latka z Majorki będzie to 14. w karierze start w US Open. Wygrywał ten turniej w sezonach 2010, 2013 i 2017. - Atmosfera, jaka panuje w Nowym Jorku, jest trudna do porównania z jakimkolwiek innym miejscem. Od zawsze czuję się tutaj bardzo dobrze. Uwielbiam występować tu w sesjach nocnych oraz kontakt z miejscowymi kibicami - wyjawił.
W I rundzie Nadal trafił na Davida Ferrera. Z rodakiem zmierzy się w poniedziałkową noc. Mecz pomiędzy dwójką Hiszpanów został zaplanowany na korcie Arthur Ashe Stadium jako drugi w kolejności od godz. 1:00 czasu polskiego. - Nie szaleję na punkcie losowań. Koniec końców i tak zawsze się dowiesz, kto będzie twoim rywalem. Każdego dnia trenuję, by być gotowym do zawodów. A turniej rozpoczyna się od I rundy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Znaleźliśmy się w pułapce na K2. To było ogromne zagrożenie