US Open: Sloane Stephens nie obroni tytułu! Pierwszy wielkoszlemowy półfinał Anastasiji Sevastovej

Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Sloane Stephens
Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Sloane Stephens

Anastasija Sevastova pokonała Amerykankę Sloane Stephens w ćwierćfinale US Open. Łotyszka rozprawiła się z mistrzynią sprzed roku i po raz pierwszy awansowała do wielkoszlemowego półfinału.

Sloane Stephens (WTA 3) i Anastasija Sevastova (WTA 18) po raz drugi spotkały się w ćwierćfinale US Open. W ubiegłym roku reprezentantka gospodarzy wróciła z 1:3, 30-40 w trzecim secie i zwyciężyła 6:3, 3:6, 7:6(4). Tym razem górą była Łotyszka, która wygrała 6:2, 6:3. Tenisistka z Lipawy osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy półfinał, a Amerykanka zupełnie nie poradziła sobie w upalnych warunkach i nie obroni tytułu.

Sevastova od początku miała więcej pomysłów na grę. Grała agresywniej, skuteczniej zmieniała kierunki, mieszała rotację. Dobrze funkcjonowały jej skróty. Imponowała też spokojem i taktycznym wyrachowaniem przy siatce. W trzecim gemie obroniła cztery break pointy, z czego trzy własnymi dobrymi zagraniami (bekhend po linii, dwa wygrywające serwisy). Łotyszka uzyskała przełamanie na 3:1 po błędzie rywalki przy siatce. Amerykanka miała trzy szanse na odrobienie straty, ale zawiodła ją skuteczność. Tenisistka z Lipawy kombinacją dropszota i woleja podwyższyła na 4:1. Stephens nie pozbierała się do końca seta. Sevastova uzyskała drugie przełamanie. Wynik na 6:2 ustaliła krosem forhendowym.

Amerykanka nie wytrzymywała trudów wymian. Jedna z najlepiej poruszających się tenisistek była tym razem ociężała. Spóźniała się do zagrań rywalki. Jej forhend słabo funkcjonował, z bekhendu również dużo psuła. Praktycznie wszystko w jej grze szwankowało, także serwis. Pakując piłkę w siatkę Stephens oddała podanie w drugim gemie II partii. Reprezentantka gospodarzy zaczęła przyspieszać grę, co dało efekt w postaci przełamania powrotnego, ale na jej tenisie było zbyt wiele rys, aby mogła odwrócić losy meczu. Sevastova dobrze czytała grę, była rzetelna i sprytna w defensywie oraz solidna w ataku.

Reprezentantka gospodarzy straciła serwis wyrzucając bekhend i przykucnęła na korcie, dając do zrozumienia, że jej nogom odebrano prąd. Sevastova na moment osłabła, popełniła trzy błędy i oddała podanie w siódmym gemie. Jednak mistrzyni US Open 2017 nie była sobą i nie wykorzystała szansy, aby wyrównać na 4:4. Stephens miała 40-15, ale Łotyszka ją przełamała skrótem. W dziewiątym gemie reprezentantka gospodarzy obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej wpakowała bekhend w siatkę.

W trwającym 84 minuty meczu Stephens trafiła w kort 40 z 49 pierwszych serwisów, ale nie dawało jej to żadnej przewagi w wymianach. Przy drugim podaniu zdobyła jeden z dziewięciu punktów. Sevastova wywalczyła 11 z 12 piłek przy siatce. Łotyszka obroniła siedem z dziewięciu break pointów, a sama wykorzystała pięć z ośmiu szans na przełamanie. Obie tenisistki popełniły po 28 niewymuszonych błędów. Sevastova miała 18 kończących uderzeń, o pięć więcej od Stephens.

W maju 2013 roku Sevastova zakończyła karierę z powodu zdrowotnych problemów. Dwa lata później wróciła do rywalizacji i zdążyła wygrać dwa turnieje (Majorka 2017, Bukareszt 2018). W sumie w swoim dorobku ma trzy tytuły. Pierwszy wywalczyła osiem lat temu w Oeiras. Bilans jej finałów to 3-3. W 2016 roku Łotyszka wróciła do Top 50 rankingu, a w październiku 2017 znalazła się na najwyższym w dotychczasowej karierze 15. miejscu.

Ubiegłoroczne lato było dla Stephens jak bajka. Wróciła po wielomiesięcznej nieobecności spowodowanej kontuzją stopy. W lipcu była klasyfikowana na 957. miejscu w rankingu, a po triumfie w US Open weszła do Top 20. W obecnym sezonie Amerykanka wygrała turniej w Miami oraz zaliczyła finał Rolanda Garrosa i po raz pierwszy została trzecią rakietą globu. W Nowym Jorku nie obroni tytułu, ale od 2000 roku jedyne tenisistki, które potrafiły tego dokonać to Venus Williams (2000-2001), Kim Clijsters (2009-2010) i Serena Williams (2012-2014).

Sevastova trzeci rok z rzędu wystąpiła w ćwierćfinale US Open. Dwa lata temu uległa Karolinie Woźniackiej. Tenisistka z Lipawy awansowała do półfinału nowojorskiej imprezy jako pierwsza Łotyszka. W czwartek o finał zmierzy się z Sereną Williams.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
wtorek, 4 września

ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:

Anastasija Sevastova (Łotwa, 19) - Sloane Stephens (USA, 3) 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 89. Konrad Bukowiecki o medalu ME, aferze dopingowej, Anicie Włodarczyk i... walkach MMA [cały odcinek]

Komentarze (7)
don paddington
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzymamy kciuki za Serene i Madison -:) 
Pi-lotka
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Jedna z najlepiej poruszających się tenisistek była tym razem ociężała." Ja zawsze mam wrażenie że jest nieco ociężała. Niby jakoś się porusza ale wygląda to tak sobie. 
avatar
peRFection
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Szkoda Sloanki, kolejną osobę upały wykończyły. Powinni zakazać gier w takich upałach i z taką wilgotnością.