Karolina Pliskova (WTA 8) i Serena Williams (WTA 26) po raz drugi spotkały się w US Open. W 2016 roku górą była Czeszka, która osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy finał. Tym razem Amerykanka zwyciężyła 6:4, 6:3. W pierwszym secie mogła przegrywać 1:4, ale odparła trzy break pointów, a później od 2:4 zdobyła osiem gemów z rzędu. Williams podwyższyła na 13-3 bilans swoich ćwierćfinałów w Nowym Jorku. Reprezentantka gospodarzy pozostaje w grze o siódmy triumf na Flushing Meadows (1999, 2002, 2008, 2012, 2013, 2014).
Jeśli coś było pewne przed meczem, to fakt, że nie będzie w nim długich wymian. Obie tenisistki stawiają na potężny serwis i jak najszybsze kończenie wymian z głębi kortu. W pierwszych minutach lepiej na korcie odnalazła się Pliskova, która solidnie serwowała i returnowała, operowała ciasnymi krosami, ale też potrafiła wykazać się sprytem (skrót czy slajs). Były to jednak dla niej miłe złego początki.
W trzecim gemie I seta Williams oddała podanie pakując forhend w siatkę. Czeszka miała trzy break pointy na 4:1, ale Amerykanka uratowała się serwisami. Była liderka rankingu powoli się rozkręcała, ale odrabianie przez nią strat nastąpiło trochę później. Uzyskała dwie okazje na 3:3, ale Pliskova od 15-40 zdobyła cztery punkty. W ósmym gemie Czeszka nie uratowała się i oddała podanie pakując bekhend w siatkę, a w 10. nie wybrnęła z jeszcze większych kłopotów. Prowadziła 40-0, ale nie potrafiła trafić w kort serii pierwszych serwisów. Set dobiegł końca, gdy zepsuła kolejny bekhend.
Jeśli serwis Pliskovej szwankuje to automatycznie traci ona pewność siebie na korcie. W drugim gemie II partii oddała podanie psując forhend. Po chwili Czeszka zepsuła smecz, a Williams po utrzymaniu podania do zera prowadziła 3:0. Amerykanka świetnie serwowała i kąsała rywalkę nie zawsze potężnymi, ale przede wszystkim niesłychanie precyzyjnymi, dobrze skonstruowanymi atakami. Jej dominacja na korcie była absolutna. Pogodzona z losem Pliskova w czwartym gemie wyrzuciła prosty bekhend i reprezentantka gospodarzy podwyższyła na 4:0. Czeszka rozluźniła się i zbliżyła się na 2:4. Później miała szanse na 3:4. Williams łącznie odparła cztery break pointy, z czego trzy przy 0-40. Wynik meczu na 6:4, 6:3 Amerykanka ustaliła asem.
ZOBACZ WIDEO Mocny charakter polskiej triumfatorki Wimbledonu. "Wiele rzeczy musi wydobyć krzykiem"
W trwającym 86 minut spotkaniu Williams zaserwowała 13 asów, z czego dziewięć w drugim secie. Pliskova miała ich tylko trzy. Amerykanka zdobyła 34 z 48 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła 10 z 12 break pointów, a sama zamieniła na przełamanie cztery z siedmiu okazji. Naliczono jej 35 kończących uderzeń i 30 niewymuszonych błędów. Czeszka miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 19 pomyłek.
Pliskova wystąpiła w szóstym wielkoszlemowym ćwierćfinale, trzecim z rzędu w US Open. Dalej doszła dwa lata temu w Nowym Jorku, gdy dopiero w finale przegrała z Andżeliką Kerber, oraz w tegorocznym Rolandzie Garrosie (półfinał). Czeszka obecnie trenowana jest przez Conchitę Martinez, mistrzynię Wimbledonu 1994. Williams na zawodowych kortach, na przełomie wieków, pięć razy zmierzyła się z Hiszpanką i wszystkie mecze wygrała. Pliskovej pomaga też Australijka Rennae Stubbs, była znakomita deblistka. Amerykanka zrobiła zasadniczą różnicę serwisem i po niemrawym początku zaczęła dzielić i rządzić na korcie.
Dla Williams to 69. wielkoszlemowy występ i awansowała do 36. półfinału. Jako jedyne na tym etapie pokonały ją Venus Williams (Wimbledon 2000) i Justine Henin (Roland Garros 2003) oraz w US Open Kim Clijsters (2009), Roberta Vinci (2015) i Karolina Pliskova (2016). W czwartek Amerykanka powalczy o 31. wielkoszlemowy finał, dziewiąty w Nowym Jorku. Jej rywalką będzie Łotyszka Anastasija Sevastova, z którą zmierzy się po raz pierwszy.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
wtorek, 4 września
ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:
Serena Williams (USA, 17) - Karolina Pliskova (Czechy, 8) 6:4, 6:3