- Ten mecz na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Tenis bywa czasem okrutny, ponieważ moim zdaniem żaden z nas nie zasłużył na porażkę w tym pojedynku. Ktoś jednak musiał zejść z kortu pokonany - powiedział Dominic Thiem.
Wtorkowy ćwierćfinał międzynarodowych mistrzostw USA Austriak rozpoczął od wygrania partii otwarcia do zera. Potem dwa sety padły łupem Rafaela Nadala, ale Hiszpan nie zdołał zamknąć pojedynku w tie breaku czwartej odsłony i konieczna była piąta rozgrywka. W niej znów kluczowy okazał się tie break, który tym razem padł łupem 17-krotnego mistrza wielkoszlemowego. O godz. 2:04 w nocy czasu nowojorskiego Nadal zwyciężył 0:6, 6:4, 7:5, 6:7(4), 7:6(5).
- To był pierwszy tak epicki mecz w mojej karierze. Grałem już wcześniej dobre spotkania, ale nigdy nie były one tak długie. Nigdy przeciwko wspaniałym tenisistom podczas turnieju wielkoszlemowego - wyznał Thiem. - Teraz jestem oczywiście trochę wyczerpany, ale za kilka dni będę wspominał, jak wspaniale mi się grało przed pełnymi trybunami na Arthur Ashe Stadium - dodał.
Broniący tytułu Nadal powalczy o finał US Open 2018 w piątek, a jego przeciwnikiem będzie Argentyńczyk Juan Martin del Potro. Thiem natomiast odpocznie kilka dni od tenisa, po czym zagra w meczu Pucharu Davisa z Australią. Austriak cały czas ma także wielką szansę po raz trzeci z rzędu zakwalifikować się do londyńskich Finałów ATP World Tour.
ZOBACZ WIDEO Mocny charakter polskiej triumfatorki Wimbledonu. "Wiele rzeczy musi wydobyć krzykiem"