Wszystko zaczęło się od "Coacha"
Kontrowersje w sobotnią noc zaczęły się w drugim gemie drugiego seta. Przy stanie 40-15 dla podającej Naomi Osaki sędzia Carlos Ramos ukarał Serenę Williams ostrzeżeniem za niedozwolony coaching (komunikacja werbalna lub niewerbalna trenera z graczem). W późniejszej rozmowie z ESPN Patrick Mouratoglou przyznał się, że taka sytuacja miała miejsce. Jak jednak zauważył, jest to powszechna praktyka wśród trenerów. - Nie oszukuję, by wygrać. Wolałabym przegrać - rzekła arbitrowi główna zainteresowana.
Gesture that started it all. pic.twitter.com/x96q2NBHQ8
— ⓂarcusD (@_MarcusD2_) September 8, 2018
Jej szkoleniowiec skomentował tę sprawę także dla stacji Eurosport, dla której przygotowuje analizy (słynny program "The Coach"). Wyznał, że problem polegał na tym, że Serena nie była do końca świadoma skutków otrzymanego ostrzeżenia. Mouratoglou powiedział również, że sędzia mógł najpierw słownie upomnieć jego podopieczną, bez przyznania jej ostrzeżenia (sic!).
Sytuacja nie miała wpływu na wynik gema. Po wznowieniu gry Williams szybko zdobyła punkt, a następnie Osaka utrzymała serwis. Na tablicy wyników było 6:2, 1:1 patrząc od strony Japonki.
[nextpage]
Roztrzaskana rakieta
Serena Williams złapała właściwy dla siebie rytm. W czwartym gemie drugiego seta posłała kilka świetnych returnów i w końcu odebrała serwis rywalce. Niosła ją publiczność, która żywiołowo reagowała na potężne podania swojej tenisistki. Amerykanka przestała jednak trafiać i popełniła dwa podwójne błędy. Przy break poincie wpakowała piłkę w siatkę i straciła serwis. Wściekła roztrzaskała rakietę o kort.
Going to need another Racquet pic.twitter.com/ztG2E26Pyq
— ⓂarcusD (@_MarcusD2_) September 8, 2018
Williams otrzymała za to drugie ostrzeżenie i w efekcie punkt otrzymała Naomi Osaka. Japonka zaczynała tym samym szóstego gema przy prowadzeniu 15-0. Serena rozpoczęła wówczas kłótnię z Carlosem Ramosem. Portugalski arbiter otrzymał wtedy sporą porcję gwizdów z trybun Arthur Ashe Stadium. Atmosfera na głównej arenie Flushing Meadows robiła się coraz bardziej gorąca.
[nextpage]
Kolejna kara dla Sereny
Naomi Osaka zachowała chłodną głowę i skończyła szóstego gema serią mocnych serwisów. Serena Williams nie zdołała utrzymać podania i przegrywała 3:4. Podczas zmiany stron ostro zaatakowała sędziego Carlosa Ramosa, nazywając go złodziejem. Amerykanka przyznała, że arbiter powinien ją przeprosić.
Called him a thief- He mad! pic.twitter.com/F1no4cArdU
— ⓂarcusD (@_MarcusD2_) September 8, 2018
Portugalczyk ukarał wówczas Serenę trzecim ostrzeżeniem, co skutkowało przyznaniem gema Japonce. Osaka prowadziła wówczas 6:2, 5:3 i była o krok od wywalczenia historycznego tytułu wielkoszlemowego. Zanim jednak reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni mogła kontynuować grę, Amerykanka rozpoczęła kolejną kłótnię.
[nextpage]
Wielka kłótnia
Serena Williams zażądała, aby na korcie pojawił się supervisor. Donna Kelso oraz sędzia turniejowy Brian Earley wysłuchali tenisistki, a następnie poprosili o komentarz Carlosa Ramosa. Arbiter przedstawił swoją wersję wydarzeń, a Amerykanka została poproszona o uspokojenie się. Kara została utrzymana i Japonce przyznano gema na 5:3.
— ⓂarcusD (@_MarcusD2_) September 8, 2018
Po wznowieniu gry wściekła Serena szybko utrzymała serwis, ale zamiast usiąść na ławeczce, jeszcze miała coś do powiedzenia pani supervisor. Dopiero wówczas udała się na odpoczynek. Po zmianie stron Naomi Osaka dokończyła dzieła (6:2, 6:4) i została pierwszą w historii japońską mistrzynią wielkoszlemową.
[nextpage]
Eskorta dla sędziego
Po zakończeniu spotkania Serena Williams serdecznie podziękowała za grę Naomi Osace. Nie podała natomiast ręki Carlosowi Ramosowi, grożąc mu jeszcze na pożegnanie. Portugalczyk nie został na ceremonii dekoracji, podczas której miał otrzymać nagrodę za sędziowanie w finale. Pod eskortą policji i sędziego turniejowego opuścił Arthur Ashe Stadium.
— ⓂarcusD (@_MarcusD2_) September 8, 2018
Podczas ceremonii dekoracji nie zabrakło emocji. Obie tenisistki rozpłakały się. Publiczność reagowała bardzo żywiołowo, bucząc podczas prezentacji. Dopiero wówczas klasę pokazała Serena, która poprosiła, aby nie gwizdać i docenić sukces Japonki. Kibice nagrodzili wtedy obie zawodniczki gromkimi brawami.