W trakcie sobotniego pojedynku z Naomi Osaką 23-krotna mistrzyni wielkoszlemowa otrzymała najpierw ostrzeżenie za nieprzepisową komunikację z trenerem Patrickiem Mouratoglou (tzw. coaching). Potem zniszczyła rakietę, za co Japonce przyznano punkt. Na koniec Amerykanka nazwała sędziego Carlosa Ramosa złodziejem, za co ten ukarał ją po raz trzeci, tym razem przyznając jej rywalce całego gema (o sprawie pisaliśmy szczegółowo tutaj).
Organizatorzy przyjrzeli się sprawie i ukarali Serenę Williams na 17 tys. dolarów. Na 4 tys. dolarów wyceniono tzw. coaching, na 3 tys. dolarów roztrzaskanie rakiety, zaś na 10 tys. dolarów słowny atak na portugalskiego sędziego. Pieniądze te zostaną tenisistce odpisane od wygranej przez nią nagrody pieniężnej. Ta wyniosła w Nowym Jorku aż 1,850 mln dolarów.
Kara nałożona na młodszą z sióstr Williams jest dosyć niska. W 2009 roku musiała ona zapłacić aż 175 tys. dolarów za skandaliczne zachowanie podczas półfinałowego meczu US Open z Belgijką Kim Clijsters.
W sobotnim finale międzynarodowych mistrzostw USA Serena Williams przegrała 2:6, 4:6 z Naomi Osaką, która cieszyła się z premierowego tytułu w Wielkim Szlemie. To pierwszy taki sukces w historii japońskiego tenisa.
ZOBACZ WIDEO Problemy triumfatorki juniorskiego Wimbledonu przed turniejem. Świątek: "W Polsce nie ma warunków"