Jak poinformował dziennik "Daily Telegraph", turniej ma nosić nazwę Majesty Cup. Drabinka ma zostać rozpisana na 64 nazwiska. Jako zachętę Gerard Pique oferuje uczestnikom 10 mln dolarów. Z tym, że cała kwota miałaby trafić na konto triumfatora imprezy. Pozostałych 63 graczy nie zarobiłoby ani centa.
10 mln dolarów byłoby najwyższą premią dla zwycięzcy turnieju tenisowego w historii. Novak Djoković i Naomi Osaka za triumf w niedawnym US Open zainkasowali po 3,8 mln dolarów. Z kolei w 2014 roku Serena Williams, także za tytuł w Nowym Jorku, zarobiła 4 mln dolarów, ale w tę nagrodę został wliczony bonus w wysokości 1 mln za zwycięstwo w US Open Series, cyklu imprez rozgrywanych na kortach twardych w Ameryce Północnej, poprzedzających wielkoszlemowe zmagania na Flushing Meadows.
Majesty Cup nie byłby turniejem rangi ATP World Tour. Miałby się odbywać we wrześniu, tuż po zakończeniu US Open, i wypełnić lukę, jaka od przyszłego roku powstanie w kalendarzu męskich rozgrywek. W przeszłości w tym terminie były rozgrywane półfinały i baraże Grupy Światowej Pucharu Davisa.
Od nowego sezonu jednak, właśnie za sprawą firmy Kosmos, rozgrywki Pucharu Davisa zmienią swój format. Nie będzie już klasycznej formuły z meczami rozgrywanymi u siebie lub na wyjeździe w ramach Grupy Światowej. W zamian 18 najlepszych tenisowych reprezentacji świata w listopadzie spotka się w jednym mieście i na przestrzeni jednego tygodnia rozstrzygnie między sobą walkę o drużynowe trofeum.
ZOBACZ WIDEO Wielki sukces Karola Drzewieckiego w Pekao Szczecin Open: Chłonę wiedzę jak gąbka