Sloane Stephens (WTA 9) w obecnym sezonie triumfowała w Miami i zaliczyła finał Rolanda Garrosa, ale jesień w Azji rozpoczęła od porażek w I rundzie w Tokio i Wuhanie. W niedzielę w Pekinie Amerykanka zwyciężyła 6:7(8), 6:4, 6:4 Anastazję Pawluczenkową (WTA 39) po dwóch godzinach i 53 minutach. To pierwszy wygrany przez nią mecz na tym kontynencie od września 2015 roku, gdy w Wuhanie odprawiła Alison Riske.
W pierwszym secie Stephens z 2:4 wyszła na 5:4, ale zmarnowała cztery piłki setowe. Dwie miała w 10. i jedną w 12. gemie. W tie breaku z 1-6 wyszła na 7-6, ale ostatecznie Pawluczenkowa wykorzystała siódmą okazję na wygranie tej partii. W drugim secie Rosjanka z 2:5 zbliżyła się na 4:5, ale na więcej jej Amerykanka nie pozwoliła. W decydującej odsłonie Stephens wyszła na 3:0 z dwoma przełamaniami. Moskwianka stratę jednego odrobiła, ale mistrzyni US Open 2017 nie wypuściła zwycięstwa z rąk.
Stephens obroniła osiem z 12 break pointów i wykorzystała sześć z 14 szans na przełamanie. W zaciętej batalii o jeden punkt więcej zdobyła Pawluczenkowa (123-122). Było to drugie spotkanie tych tenisistek. W 2015 roku w finale w Waszyngtonie Amerykanka rozbiła Rosjankę 6:1, 6:2. Kolejną rywalką reprezentantki USA będzie Chinka Saisai Zheng.
Kiki Bertens (WTA 11) oddała dwa gemy Soranie Cirstei (WTA 57). W ciągu 56 minut Holenderka zgarnęła 18 z 25 punktów przy własnym pierwszym podaniu i wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów. To jej pierwsze zwycięstwo nad Rumunką (bilans meczów 1-4). Bertens w tym roku zdobyła trzy tytuły (Charleston, Cincinnati, Seul) i aktualnie znajduje się na najwyższej w karierze 11. pozycji w rankingu.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"
W II rundzie Holenderka zmierzy się z Kirsten Flipkens (WTA 58), która wygrała 4:6, 6:2, 7:5 z Katie Boulter (WTA 108). W trwającym dwie godziny i 31 minut meczu Belgijka zniwelowała osiem z 12 break pointów, a sama wykorzystała sześć z 21 szans na przełamanie. Zdobyła o siedem punktów więcej i po raz drugi w tym roku pokonała Brytyjkę. W finale turnieju ITF w Southsea była 13. rakieta globu również zwyciężyła w trzech setach.
Anastasija Sevastova (WTA 19) pokonała 6:4, 6:2 Alize Cornet (WTA 35). Pierwszą partię Łotyszka zakończyła za ósmą piłką setową. Było w nim tylko jedno przełamanie, a w drugim aż sześć. Mecz tenisistka z Lipawy zakończyła w ósmym gemie już za pierwszą okazją. Sevastova podwyższyła na 4-1 bilans spotkań z Francuzką i w II rundzie spotka się z Madison Keys.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 8,285 mln dolarów
niedziela, 30 września
I runda gry pojedynczej:
Sloane Stephens (USA, 9) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:7(8), 6:4, 6:4
Kiki Bertens (Holandia, 11) - Sorana Cirstea (Rumunia, LL) 6:2, 6:0
Anastasija Sevastova (Łotwa) - Alize Cornet (Francja) 6:4, 6:2
Kirsten Flipkens (Belgia) - Katie Boulter (Wielka Brytania, Q) 4:6, 6:2, 7:5
wolne losy: Anett Kontaveit (Estonia); Aryna Sabalenka (Białoruś); Qiang Wang (Chiny, WC)
Po poważnej kontuzji odniesionej w Montrealu wróciła do gry Buzarnescu, daleka jeszcze od formy (3:6 1:6 z Sasnow Czytaj całość