Po finale międzynarodowych mistrzostw USA Łukasz Kubot i Marcelo Melo podbili korty w Pekinie i Szanghaju. - Marcelo od zawsze lubi grać w Azji, do tego tym razem byli bardzo pewni siebie po US Open. Od początku wiedzieliśmy, że potrzebują kilku wygranych meczów z rzędu. Dzięki temu zostali finalistami turnieju w Nowym Jorku - powiedział Daniel Melo, brat i trener Brazylijczyka w rozmowie dla serwisu matchtiebreak.com.
Przed US Open niewiele zapowiadało, że polsko-brazylijski duet zajdzie aż do finału. Mimo tego Daniel Melo od początku uważał, iż w grze obu deblistów były widoczne oznaki poprawy. - Często wynik jest niekorzystny, mimo dobrej gry. Teraz debel jest bardzo dynamiczny, ważne są detale. Gdy odnieśli kilka zwycięstw w US Open, wzrosła pewność siebie i poprawiła się gra - dodał szkoleniowiec.
Daniel nie zawsze towarzyszy Marcelo w tourze, ale stara się oglądać każdy mecz i pomagać w analizie. - Jeśli chodzi o październik, to codziennie śledziłem wszystko. Czy to w telewizji, czy to za pośrednictwem aplikacji. Pomagam w przygotowaniach. Dzień przed meczem wysyłam informacje o tym, jak grać przeciwko każdej parze - wyznał.
W Azji Kubot i Melo przypieczętowali awans do londyńskich Finałów ATP World Tour, które odbędą się w dniach 11-18 listopada. W zeszłym roku polsko-brazylijski duet osiągnął w brytyjskiej stolicy finał. - Obaj lubią tam występować. Oczekuję, że gra będzie bardzo dobra, podobnie jak w poprzednich latach - powiedział Daniel Melo.
Zanim nasz reprezentant i jego partner polecą do Londynu, czeka ich obrona tytułu w zawodach Rolex Paris Masters. We francuskiej stolicy zostali rozstawieni z trzecim numerem. Ich pierwszymi przeciwnikami będą w czwartek Pakistańczyk Aisam-ul-Haq Qureshi i Grek Stefanos Tsitsipas.
ZOBACZ WIDEO Żyją w strachu, mieszkają w obozie dla uchodźców. Młodzi piłkarze z Palestyny odwiedzili Polskę