Poniedziałkowy mecz z Johnem Isnerem był dla Novaka Djokovicia pierwszym występem w Finałach ATP World Tour od 2016 roku. - Uwielbiam tutaj występować. Nawierzchnia jest dobra. Świetnie pozwala wykorzystywać rotację tospspinową i pracować na nogach - mówił na konferencji prasowej.
Serb w doskonałym stylu pokonał Amerykanina 6:4, 6:3. - Przystępując do turnieju, miałem pewność, że do końca roku nie stracę pierwsze miejsca w rankingu, więc w pewnym sensie zeszła ze mnie presja. Ale nie sądzę, by był to powód, dla którego byłem tak dominujący. Po prostu dobrze się przygotowałem do tego meczu i bardzo dobrze wykonywałem wszystkie ustalenia - wyjaśniał.
- Czuję się dobrze fizycznie oraz psychicznie oraz nie mogę doczekać się kolejnego meczu. Dobre w tym turnieju jest to, że po każdym pojedynku masz jeden dzień przerwy i masz pewność rozegrania co najmniej trzech spotkań - dodał.
W drugiej kolejce, w środę o godz. 15:00 czasu polskiego, belgradczyk zmierzy się z Alexandrem Zverevrem, który na otwarcie pokonał Marina Cilicia. Będzie to trzeci mecz pomiędzy tymi tenisistami. W maju 2017 roku w Rzymie zwyciężył Niemiec, a przed miesiącem w Szanghaju lepszy okazał się Serb.
- Zwycięstwo w dwóch setach stawia mnie w bardzo dobrej sytuacji w grupie. Ale teraz zagram ze Zverevem, który również jeszcze nie stracił partii. Mam nadzieję, że to będzie świetny mecz - ocenił Djoković.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Potrzebowałyśmy z Agą odciąć się od taty. To była dobra decyzja