Chociaż od kilku tygodni można było oswajać się z decyzją, że Agnieszka Radwańska może wkrótce zakończyć karierę, ogłoszenie tego zasmuciło kibiców tenisa nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Krakowianka postanowiła skończyć przygodę z zawodowym sportem w wieku 29 lat z powodu kłopotów ze zdrowiem.
"Niestety nie mogłam już trenować jak dawniej, a organizm i tak coraz częściej odmawiał posłuszeństwa. W trosce o swoje zdrowie, z pełną świadomością obciążenia, jakie niesie rywalizacja na tak wysokim poziomie, nie jestem już w stanie zmobilizować swojego organizmu do jeszcze większej eksploatacji" - napisała w oświadczeniu.
Decyzja najlepszej polskiej tenisistki w historii zabolała także jej ojca i pierwszego trenera, Roberta Radwańskiego. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie ukrywa on smutku, z drugiej strony szanuje jej decyzję.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery
- Też nie byłem na tę chwilę tak do końca gotowy (...). Ciężko mi z tym, bo włożyłem w treningi z córkami wszystko, co miałem. Serce, wiedzę, całego siebie. Dziś czuję się tak, jak gdyby umarł mi ktoś bliski... Z drugiej strony najważniejsza jest Agnieszka i to, by żyła zdrowa i szczęśliwa. To była jej autonomiczna decyzja - ocenił.
- Agnieszka osiągnęła rzeczy wielkie, wspaniałe, choć moim zdaniem w kraju była odrobinę - odnoszę takie wrażenie - przemilczana i niedoceniana. Niezasłużenie. Podsumowując karierę trzeba dostrzegać przede wszystkim, jak wiele udało się zdobyć. Tych niezwykłych chwil było mnóstwo - dodał.
Według Radwańskiego godne pożegnanie jego córce powinno zorganizować Ministerstwo Sportu i Turystyki.
- Wydaje mi się, że Ministerstwo Sportu mogłoby zorganizować benefis. Córka grała dla Polski i godnie reprezentowała nasz kraj (...). Na pewno zasłużyła, by jej podziękować i docenić wszystko, co dla nas zrobiła - podsumował ojciec sióstr Radwańskich.
29-latka wygrała w swojej karierze 20 turniejów WTA, turniej Masters w 2015 roku, dotarła do finału Wimbledonu (2012) i dwóch półfinałów Australian Open (2014, 2016), była też numerem dwa światowego rankingu.