Roland Garros: Trzecia runda znowu nie do przejścia dla Venus Williams

Venus Williams (nr 3) przegrała z Agnes Szavay (nr 29) 0:6, 4:6 w trzeciej rundzie wielkoszlemowego French Open rozgrywanego na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu (z pulą nagród 7,23 mln euro).

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym secie, który trwał 30 minut, Venus na korcie nie istniała. Amerykanka ugrała raptem 14 punktów, nie miała ani jednej okazji na przełamanie serwisu rywalki, a skuteczność wygranych przez nią piłek wyniosła: 36 proc. przy pierwszym i 30 proc. przy drugim podaniu. Wymowna jest jej statystyka kończących uderzeń i niewymuszonych błędów (3-14).

W drugim secie Venus próbowała poderwać się do walki, raz udało się jej przełamać rywalkę, ale czująca swoją wielką szansę Szavay odpowiedziała tym samym dwukrotnie, w tym w decydującym 10. gemie.

Venus Williams od początku French Open prezentowała się mizernie. Dwa pierwsze spotkania wygrywała po trzysetowych bojach i jak się okazało to było tylko odroczenie jej kolejnej paryskiej klęski. Amerykanka grała bardzo pasywnie, liczyła głównie na błędy rywalki, sama rzadko decydowała się przejąć inicjatywę, czyli grała zupełnie w nie swoim stylu. Co więcej korzyści nie przynosiły jej wypady do siatki, przy której zdobyła tylko pięć z 12 punktów. Węgierka, która najpewniej czuje się na linii końcowej, dzięki akcjom wolejowym wygrała pięć z sześciu piłek.

Venus Williams po raz trzeci z rzędu swój występ we French Open zakończyła na trzeciej rundzie. W 2002 roku jedyny raz udało się jej dojść w Paryżu do finału (przegrała z Sereną Williams), a poza tym jeszcze tylko cztery razy osiągała ćwierćfinał.

Broniąca tytułu Ana Ivanovic (nr 8) w pierwszym gemie meczu z Ivetą Benesovą (nr 32) obroniła dwa break pointy, by następnie rozpędzić się i wygrać pierwszego seta do zera po 23 minutach. W drugim secie Serbka kontrolowała sytuację i po 61 minutach zapewniła sobie awans do czwartej rundy.

Tym zwycięstwem Ivanovic udowodniła, że mimo małej liczby rozegranych spotkań na kortach ziemnych zdążyła się naprawdę dobrze przygotować do French Open. - Dużo pracowałam - powiedziała. - Oczywiście, potrzebuję meczowej pewności. Dobrze czułam się podczas treningów, ale nie miałam okazji zagrać kilka meczów z rzędu. Teraz mogę pozwolić sobie na pewne błędy i pracować samodzielnie podczas turnieju. I to jest naprawdę dobre, więc jestem naprawdę zadowolona.

Nowy trener Serbki Craig Gordon zalecił jej, by szybciej dyktowała warunki, lepiej wykorzystywała swój forhend i by najszybciej jak to tylko możliwe kończyła akcje przy siatce. Benesova bezskutecznie próbowała rozrzucać Ivanovic po kątach, Serbka agresywnie atakowała drugi serwis Czeszki i od razu spychała ją do defensywy.

Meczbola przyniósł jej znakomity drop-szot bekhendowy, a wygrywający forhend pozwolił jej przypieczętować pewny awans. - Fizycznie czuję się odpowiednio i jestem przygotowana, by radzić sobie z każdą przeciwniczką - powiedziała Serbka, która miała zdecydowaną przewagę uderzeń kończących (20-3). - Oczywiście takie rodzaje meczów pomagają mi przed ciężkimi meczami w drugim tygodniu. Myślę, że nie będzie już więcej łatwych meczów i muszę ciężko pracować. Czuję, że moja gra wraca i czuję się dużo pewniej i bardziej komfortowo na korcie. Jestem również zadowolona ze swojego poziomu sprawności fizycznej.

Kolejną rywalką Ivanovic będzie zwyciężczyni meczu: Wiktoria Azarenka (Białoruś, 9) - Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 22). Z żadną z tych zawodniczek Serbka jeszcze nie grała. - (Suarez) jest bardzo ciężką przeciwniczką na ziemi - stwierdziła Ivanovic. - Ona przerzuca z powrotem wiele piłek. Azarenka gra naprawdę dobrze, ona jest agresywną zawodniczką. Ona mocno angażuje się w swoje uderzenia i lubi dominować. Więc decydujące będzie to, czy będę miała swoje pierwsze uderzenie.

W czwartej rundzie zagra również reprezentantka gospodarzy Aravane Rezai (WTA 57), która pokonała wydającą niezwykle głośne okrzyki 16-letnią Michelle Larcher de Brito (WTA 132) 7:6 (7-3), 6:2. Francuzka miała pretensje do rywalki o jej zachowanie na korcie, ale w ostateczności nic to Portugalce nie dało. Kwalifikantka cały czas grała potężne piłki, ale Rezai nie pozostawała dłużna i odgryzała się soczystymi uderzeniami.

Francuzka zachowała więcej opanowania, popełniła mniej prostych błędów i mogła się cieszyć z pierwszego w karierze awansu do czwartej rundy French Open. Na koniec kibice potraktowali Brito porcją gwizdów za to, że po zakończeniu meczu tylko leciutko klepnęła w dłoń Rezai, gdy zawodniczki przy siatce dziękowały sobie za grę. Dla Portugalki był to wielkoszlemowy debiut.

Roland Garros, Paryż

Wielki Szlem, pula nagród 7,23 mln euro

piątek, 29 maja 2009

wyniki, kobiety

trzecia runda gry pojedynczej:

Dinara Safina (Rosja, 1) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 27) 6:2, 6:0

Agnes Szavay (Węgry, 29) - Venus Williams (USA, 3) 6:0, 6:4

Ana Ivanovic (Serbia, 8) - Iveta Benesova (Czechy, 32) 6:0, 6:2

Dominika Cibulkova (Słowacja, 20) - Gisela Dulko (Argentyna) 6:4, 6:2

Aravane Rezai (Francja) - Michelle Larcher de Brito (Portugalia, Q) 7:6 (7-3), 6:2

Komentarze (0)