Maria Szarapowa w pierwszym gemie przełamała swoją rodaczkę reprezentującą Kazachstan. Szwedowa jednak wygrała sześć gemów z rzędu i całego seta po 37 minut. Była liderka światowego rankingu zrywała uderzenie, miała kłopoty z ustawianiem się, ciężko dobiegała do piłek. Rosjanka, która zawsze opierała swoją grę na agresywnym uderzaniu piłki z głębi kortu, w całym secie miała zaledwie dwie wygrywające piłki przy 15 niewymuszonych błędach.
Drugiego seta Szarapowa rozpoczęła od wygrania własnego podania bez straty punktu, a gema tego zakończyła wygrywającym bekhendem wzdłuż linii. Podwójny błąd Szwedowej w drugim gemie dał Rosjance szansę na przełamanie, ale reprezentantka Kazachstanu obroniła się drop-szotem forhendowym. W trzecim gemie triumfatorka trzech turniejów wielkoszlemowych prowadziła 40-15, ale zakończyła go dopiero przy trzeciej okazji.
W czwartym gemie Rosjanka przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 3:1. Długo się jednak tym nie nacieszyła, bo Szwedowa natychmiast zaliczyła przełamanie powrotne. Szarapowa znowu prowadziła 40-15, ale tym razem nie skończyło się to dla niej tak szczęśliwie, jak w trzecim gemie. Reprezentantka Kazachstanu utrzymała swój serwis i wyrównała stan seta na 3:3. Kolejne dwa gemy padły jednak łupem Szarapowej, oba po grze na przewagi (w ósmym gemie Rosjanka obroniła break pointa).
Na zakończenie Masza bez problemu utrzymała własne podanie (duża zasługa Szwedowej psującej na potęgę) i wyrównała stan pojedynku na 1:1 w setach. Druga partia była w wykonaniu Szarapowej, potwierdzają statystyki. Popełniła wprawdzie sporo niewymuszonych błędów (17), ale też pożytek zaczęły jej przynosić bekhendy wzdłuż linii i ostre krosy (12 kończących uderzeń).
W trzecim gemie decydującego seta Szarapowa miała dwie okazje na przełamanie serwisu rywalki, ale ich nie wykorzystała w prosty sposób psując dwa forhendy. Siódmego gema Masza zakończyła potężnym bekhendem, po którym Szwedowej o mało nie wyrwało rakiety z rąk. Po utrzymaniu własnego podania Rosjanka prowadziła 5:3. Mimo, że Szwedowa nie wykorzystała prowadzenia 40-15 w dziewiątym gemie, to zdołała się jeszcze obronić przed przegraniem meczu.
Niepewnie serwująca Szarapowa przez większą część meczu rozegrała koncertowego gema. Wygrywający forhend wzdłuż linii dał jej prowadzenie 40-0 i trzy piłki meczowe. Return bekhendowy Szwedowej wylądował poza kortem i po 2 godzinach i 27 minutach walki była liderka światowego rankingu awansowała do czwartej rundy.
Szarapowa w tym nerwowym i stojącym na niskim poziomie meczu popełniła aż 51 niewymuszonych (przy 26 kończących uderzeniach) i 11 podwójnych błędów serwisowych. Jednak w decydujących momentach górę brało jej doświadczenie i przejmowanie inicjatywy. Szwedowa cały czas liczyła tylko na błędy Szarapowej, jednak jeżeli chciała wygrać ten mecz to musiała by popełnić dużo mniej niewymuszonych błędów (miała ich 33 przy 18 piłkach wygrywających)
To był trzeci kolejny trzysetowy mecz powracającej po dziewięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją barku Szarapowej. Rosjanka o ćwierćfinał będzie walczyć z Chinką Na Li (nr 25), która pokonała Białorusinkę Olgę Goworcową (WTA 78) 7:5, 6:1.
Kolejny szybki mecz rozegrała Dinara Safina (nr 1). Tym razem Rosjanka pokonała utalentowaną rodaczkę Anastazję Pawluczenkową (nr 27) 6:2, 6:0, choć w pierwszych kilku gemach rywalka próbowała nawiązać z nią walkę i gra była wyrównana.
Zagadnięta o to, że cztery czy pięć gemów było bardzo intensywnych Dinara stwierdziła: - Myślę, że aż do momentu, gdy jej nie przełamałam, ponieważ nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, jak ona gra. Jedna rzecz to widzieć ją w telewizji, a druga to grać przeciwko niej. Myślę, że ona zaczęła bardzo dobrze ten mecz. To było kilka bardzo ciężkich gemów. Kiedy ją przełamałam poczułam, że zaczęłam grać bardziej agresywnie, a potem dominowałam.
Dinara w całym turnieje wygrała już trzy sety do zera. Na wygranie sześciu setów potrzebowała zaledwie trzech godzin i trzech minut! Z każdym tak gładko wygranym meczem Rosjanka staje się coraz większą faworytką do wygrania French Open. Jednak w ćwierćfinale prawdopodobnie zagra z coraz lepiej grającą obrończynią tytułu Aną Ivanovic (nr 8). Serbka w piątek gładko rozprawiła się z Czeszką Ivetą Benesovą (nr 32)
Sensacją dnia była porażka Venus Williams (nr 3) z Agnes Szavay (nr 29) 0:6, 4:6. Amerykanka już w pierwszych dwóch rundach miała poważne problemy. Rozegrała ona trzysetowe pojedynki z rodaczką Bethanie Mattek-Sands (WTA 45) i Czeszką Lucie Safarovą (WTA 46).
- Miałam ciężki dzień, nie trzymałam piłki w korcie i to mi w ogóle nie mogło pomóc. To był po prostu dzień, w którym ja nie istniałam - piłki nie wchodziły. Więc trudno było to odzyskać po pierwszym secie. Wiadomo, że ja jestem przyzwyczajona do wygrywania 6:0. Nie jestem przyzwyczajona do tego, że moje uderzenia nie wchodzą i do przegrywania seta 0:6. Więc to było dla mnie zupełnie obca sprawa - powiedziała Venus.
Venus trzeci rok z rzędu swój udział we French Open zakończyła na trzeciej rundzie. Przed dwoma laty szans na sukces pozbawiła ją Serbka Jelena Jankovic, a przed rokiem wyeliminowała ją Włoszka Flavia Pennetta.
20-letnia Agnes Szavay o swój drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał (po US Open 2007) będzie walczyć ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą (nr 20), która wygrała z Argentynką Giselą Dulko (WTA 42) 6:4, 6:2.
Roland Garros, Paryż
Wielki Szlem, pula nagród 7,23 mln euro
piątek, 29 maja 2009
wyniki, kobiety
trzecia runda gry pojedynczej:
Dinara Safina (Rosja, 1) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 27) 6:2, 6:0
Agnes Szavay (Węgry, 29) - Venus Williams (USA, 3) 6:0, 6:4
Ana Ivanovic (Serbia, 8) - Iveta Benesova (Czechy, 32) 6:0, 6:2
Dominika Cibulkova (Słowacja, 20) - Gisela Dulko (Argentyna) 6:4, 6:2
Na Li (Chiny, 25) - Olga Goworcowa (Białoruś) 7:5, 6:1
Aravane Rezai (Francja) - Michelle Larcher de Brito (Portugalia, Q) 7:6 (7-3), 6:2
Maria Szarapowa (Rosja) - Jarosława Szwedowa (Kazachstan, Q) 1:6, 6:3, 6:4
przerwane z powodu zapadających ciemności:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) - Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 22) 5:7, 7:5
druga runda gry podwójnej:
Cara Black/Liezel Huber (ZIM/USA, 1) - Jelena Dokic/Alisa Klejbanowa (Australia/Rosja) walkower (Dokic: kontuzja pleców)
Anabel Medina Garrigues/Virginia Ruano Pascual (Hiszpania, 3) - Jekaterina Dżechalewicz/Andreja Klepac (Białoruś/Słowenia) 6:2, 6:4
Samantha Stosur/Rennae Stubbs (Australia, 4) - Lourdes Dominguez Lino/Sara Errani (Hiszpania/Włochy) 6:3, 6:4
Serena Williams/Venus Williams (USA, 5) - Gisela Dulko/Agnes Szavay (Argentyna/Węgry) 2:6, 6:1, 6:2
Bethanie Mattek-Sands/Nadia Pietrowa (USA/Rosja, 10) - Alona Bondarenko/Kateryna Bondarenko (Ukraina) 6:1, 6:3
Agnieszka Radwanska/Urszula Radwanska (Polska) - Chia-Jung Chuang/Sania Mirza (Tajwan/Indie, 14) 4:6, 7:6 (7-5), 6:3