O kolejnej rewolucji w tenisie jako pierwszy poinformował na początku grudnia "The Times". Światowe media doniosły wówczas, że organizatorzy Australian Open podjęli decyzję o skróceniu meczów, poprzez dodanie tzw. mistrzowskiego (super) tie breaka. Przy stanie 6:6 w decydującym secie (trzecim u kobiet i piątym u mężczyzn) tenisiści zagrają do 10 punktów. Dotychczas grano aż do uzyskania przewagi dwóch gemów.
Teraz już wiadomo, że zmiany wejdą w życie w styczniu 2019 roku. Dyrektor Australian Open, Craig Tiley, wyznał, że decyzja została podjęta po konsultacjach z tenisistami, agentami, komentatorami i analitykami telewizyjnymi. - Wierzymy, że to najlepsze rozwiązanie zarówno dla zawodników, jak i dla fanów na całym świecie - dodał Tiley.
W ten sposób w ciągu roku dokonano istotnych zmian w przepisach rozgrywania meczów w Wielkim Szlemie. W zakończonym sezonie 2018 formuła była jasna: w Australian Open, Rolandzie Garrosie i Wimbledonie nie grano tie breaka w decydującym secie singla. Teraz każda impreza będzie się wyróżniać. W Nowym Jorku będzie tie break przy stanie po 6, w Londynie przy stanie po 12. Z kolei w Melbourne będzie super tie break przy stanie po 6 i tylko w Paryżu panie i panowie będą musieli osiągnąć różnicę dwóch gemów, ponieważ nie będzie grany tie break.
ZOBACZ WIDEO: Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"