Australian Open: Novak Djoković pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę w powtórce finału z 2008 roku. Serb w III rundzie

Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Novak Djoković
Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Novak Djoković

Novak Djoković awansował do III rundy rozgrywanego na kortach twardych w Melbourne wielkoszlemowego Australian Open 2019. W czwartkowym meczu 1/32 finału Serb w trzech setach pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę.

Motywem przewodnim meczu II rundy Australian Open 2019 pomiędzy Novakiem Djokoviciem a Jo-Wilfriedem Tsongą były analogie do finału, jaki rozegrali w Melbourne w 2008 roku. Wówczas 20-letni Serb pokonał wtedy 22-letniego Francuza 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(2) i na dobre rozpoczął swoją wielką karierę. - W 2008 roku wygrałem tu pierwszy tytuł wielkoszlemowy, co okazało się być trampoliną do mojej kariery i otworzyło mi wiele drzwi. Pozwoliło mi to uwierzyć, że mogę wygrywać z najlepszymi - wspominał przed tegoroczną edycję Djoković, aktualnie posiadacz 14 wielkoszlemowych trofeów i lider rankingu. Z kolei Tsonga już nigdy nie zbliżył się do wyniku sprzed ponad dekady i nie zagrał o tytuł Wielkiego Szlema.

Teraz, 11 lat od ich pierwszego i jak dotychczas najważniejszego pojedynku, obaj są w innych punktach karier. Djoković uporał się z problemami zdrowotnymi oraz mentalnymi i wrócił na szczyt. Tsonga natomiast próbuje odbudować swoją dyspozycję po operacji kolana i wypadł ze ścisłej światowej czołówki. W czwartek różnica, jaka ich aktualnie dzieli, była widoczna na korcie.

Tsongę bowiem, choć nie można mu odmówić ambicji, stać było jedynie na krótkotrwałe zrywy. Bardzo dobre pojedyncze akcje przeplatał sekwencjami błędów. Zawodził go zwłaszcza forhend, którym starał się kończyć jak najwięcej wymian. Djoković natomiast nie musiał wspinać się na swoje wyżyny. Jemu także zdarzały się momenty słabszej postawy, ale nie takie, by dać choć cień szansy Francuzowi.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Koszmar Macieja Giemzy. "Była szansa na życiowy wynik"

Dwa premierowe sety miały niemal identyczny przebieg. Djoković jako pierwszy wychodził na prowadzenie z przełamaniem, następnie tracił przewagę, by w końcowej fazie partii znów odbierać podanie Tsondze. W trzeciej odsłonie Serbowi wystarczył już jeden break, zdobyty w piątym gemie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną tenisisty z Belgradu 6:3, 7:5, 6:4.

Mecz trwał dwie godziny i cztery minuty. W tym czasie Djoković zaserwował 12 asów, dwukrotnie został przełamany, wykorzystał pięć z dziewięciu break pointów, posłał 33 zagrania kończące, popełnił 24 niewymuszone błędy i łącznie zdobył 100 punktów, o 21 więcej od rywala. Tsondze natomiast zapisano dziesięć asów, 30 uderzeń wygrywających i 32 pomyłki własne.

Dla Djokovicia to 17. zwycięstwo nad Tsongą w 23. konfrontacji, w tym drugie w trzecim starciu w Australian Open (prócz finału w 2008 roku, zmierzyli się także w ćwierćfinale w sezonie 2010 i wówczas wygrał Francuz). W III rundzie przeciwnikiem Serba będzie 19-letni Denis Shapovalov.

W 1/16 finału zameldował się także Lucas Pouille. Rozstawiony z numerem 28. Francuz zaserwował 15 asów, zagrał 64 uderzenia kończące, uzyskał jedno przełamanie i pokonał 7:6(8), 7:6(8), 5:7, 6:4 Maximiliana Marterera. W kolejnej fazie turnieju Pouille zmierzy się z Alexeiem Popyrinem, posiadaczem dzikiej karty.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród pula nagród 60,5 mln dolarów australijskich
czwartek, 17 stycznia

II runda gry pojedynczej mężczyzn:
  
Novak Djoković (Serbia, 1) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, WC) 6:3, 7:5, 6:4
Lucas Pouille (Francja, 28) - Maximilian Marterer (Niemcy) 7:6(8), 7:6(8), 5:7, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (4)
avatar
Garbiñski
18.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik raczej lepszy niż gra, ale najważniejsze że bez strat i do przodu. Powodzenia z Denisem. Idemo Nole! 
don paddington
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wczoraj wyjątkowo nie było zapowiedzi, co nas będzie czekać dzisiejszego dnia i poprzedniej nocy. Dziś dla równowagi redakcja da nam znów plan gier, oczywiście koniecznie ze zdjęciem idola med Czytaj całość
avatar
prawdziwy realista
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
no J-W nie ma genu zwycięzcy to było do wygrania lepsza gra w kluczowych momentach serwisu novaka i dało się to zrobić , no ale to odróżnia jednych zawodników od innych