Australian Open: Muguruza zwyciężyła Kontę w najpóźniej rozpoczętym meczu w historii imprezy

Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Garbine Muguruza
Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Garbine Muguruza

Garbine Muguruza pokonała Johannę Kontę w II rundzie wielkoszlemowego Australian Open 2019. Hiszpanka i Brytyjka pierwszy punkt rozegrały o godz. 0:30 i jest to najpóźniej rozpoczęty mecz w historii imprezy.

Choć to był czwarty dzień Australian Open, Garbine Muguruza (WTA 18) i Johanna Konta (WTA 38) wyszły na kort już w piątek, o godz. 0:30 miejscowego czasu. To efekt niesłychanie długich meczów na Margaret Court Arena, przede wszystkim pięciosetowych starć Keia Nishikoriego z Ivo Karloviciem i Alexandra Zvereva z Jeremym Chardym. Poprzedni rekordowy mecz odbył się w ubiegłym sezonie w III rundzie pomiędzy Elise Mertens i Darią Gawriłową (początek o godz. 23:59).

Organizatorzy nie zdecydowali się przełożyć na inny kort ostatniego meczu. Dzięki temu Muguruza i Konta zapisały się na kartach historii jako uczestniczki najpóźniej rozpoczętego meczu imprezy w Melbourne. Hiszpanka wygrała 6:4, 6:7(3), 7:5. Spotkanie zakończyło się o godz. 3:12.

Muguruza mecz rozpoczęła od odebrania serwisu Koncie. Kolejne przełamanie nastąpiło dopiero w 12. gemie trzeciego seta i było ono na wagę zwycięstwa Hiszpanki po dwóch godzinach i 42 minutach.

Była liderka rankingu zaserwowała dziewięć asów, a Konta miała ich sześć. Hiszpanka zdobyła o trzy punkty więcej (111-108). Obroniła dwa break pointy, a sama wykorzystała dwie z pięciu szans na przełamanie. Muguruzie naliczono 41 kończących uderzeń i 19 niewymuszonych błędów. Konta spotkaniem zakończyła z dorobkiem 46 piłek wygranych bezpośrednio i 37 pomyłek.

Hiszpanka po raz pierwszy pokonała Brytyjkę w głównym cyklu. W 2015 roku Konta zwyciężyła w Eastbourne i US Open. Trzy lata wcześniej tenisistki te spotkały się w kwalifikacjach w Luksemburgu i z wygranej cieszyła się Muguruza. Wszystkie ich mecze toczone były na dystansie trzech setów.

Dla Muguruzy to siódmy występ w Australian Open. Jedyny ćwierćfinał osiągnęła w 2017 roku. Hiszpanka w swoim dorobku ma dwa wielkoszlemowe tytuły, które zdobyła w Paryżu (2016) i Londynie (2017). W Wimbledonie grała w finale również w 2015 roku. Konta zanotowała czwarty start w Melbourne. Zaliczyła ćwierćfinał (2016) i półfinał (2017). Tym razem odpadła w II rundzie, tak jak przed rokiem. W najlepszej czwórce w wielkoszlemowej imprezie Brytyjka znalazła się jeszcze raz (Wimbledon 2017).

W sobotę Muguruza spotka się ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky, z którą wygrała cztery z pięciu dotychczasowych meczów. Po raz drugi zmierzą się w Australian Open. W 2015 roku, także w III rundzie, Hiszpanka wygrała 6:3, 4:6, 6:0.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,5 mln dolarów australijskich
czwartek, 17 stycznia

II runda gry pojedynczej kobiet:

Garbine Muguruza (Hiszpania, 18) - Johanna Konta (Wielka Brytania) 6:4, 6:7(3), 7:5

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar to wyzwanie dla nadludzi. "Chylę przed nimi czoła"

Komentarze (13)
avatar
RaportPasjonaty
18.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Muguruza znowu zaczyna przypominac zawodniczke,ktora w 2016 i 2017 zdobywała Szlemy.Gra coraz lepiej i naprawde moze daleko zajsc w tym turnieju. 
avatar
Garbiñski
18.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny pełen walki mecz z obu stron, na pewno najlepszy jaki widziałem jak dotąd w całym turnieju i być może będzie kandydował do miana meczu roku na koniec sezonu kto wie ;D Same staty mówią Czytaj całość
avatar
gatto
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Świetnie grały obie! Ale rozpoczynać mecz o 0.30 to jest chore! 
avatar
Baseliner
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oglądałem niestety tylko początek, Muguruza rozpoczęła mecz w bardzo dobrym stylu. Pewnie, agresywnie, mało błędów mimo mocnej i płaskiej gry. Konta trochę bez wyrazu, musiała się później obudz Czytaj całość
avatar
peRFection
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
dawno nie widziałem tak dobrego meczu w wydaniu pań i jak dla mnie Gabryśka to czarny koń tego turnieju i może coś namieszać.