Brak oczekiwań pomógł Lucasowi Pouille'owi. "Nie spodziewałem się, że dojdę do półfinału"

Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Lucas Pouille
Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Lucas Pouille

W Australian Open 2019 Lucas Pouille pierwszy raz w karierze doszedł do wielkoszlemowego półfinału. Jak wyjawił, w osiągnięciu życiowego sukcesu pomógł mu brak jakichkolwiek oczekiwań przed rozpoczęciem turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

W ćwierćfinale Australian Open 2019 Lucas Pouille pokonał 7:6(4), 6:3, 6:7(2), 6:4 Milosa Raonicia. - Przez trzy godziny gry nie musiałem bronić się przed przełamaniem. Nawet gdy przegrałem trzeciego seta, było dla mnie jasne, że muszę skupić się na swoich gemach serwisowych i próbować jak najlepiej odpowiadać na jego podania. W trzeciej partii miałem kilka szans, ale on wtedy zawsze rozgrywał dobry punkt, a potem świetnie spisał się w tie breaku. Jednak ciągle prowadziłem w meczu, więc musiałem zachować pozytywne nastawienie i wciąż robić to, co tak dobrze mi wychodziło - mówił na konferencji prasowej.

Francuz ocenił, że kluczem do jego zwycięstwa był skuteczny return. - Próbowałem ustawiać się jak najbliżej linii końcowej i nie dawać mu kątowych możliwości. Mimo że dostałem 25 asów, umieściłem w korcie wiele returnów - analizował.

Dla 24-latka z Grande-Synthe to pierwszy w karierze awans do wielkoszlemowego półfinału. - Nie spodziewałem się, że dojdę do półfinału - przyznał. - Niskie oczekiwania, które miałem wobec samego siebie, ale także z zewnątrz, na pewno bardzo mi pomogły. Chciałem iść krok po kroku. Kiedy rozegram dobry mecz, muszę koncentrować się na kolejnym. Pewność siebie powraca wraz ze zwycięstwami. Dlatego uważam, że zagrałem tak dobrze, bo mam za sobą cztery bardzo dobre pojedynki.

ZOBACZ WIDEO Janusz Dobrowolski chce wrócić do pełnej sprawności. Trwa walka o każdy krok

Przed rozpoczęciem sezonu Pouille rozstał się z Emmanuelem Planquiem, z którym współpracował przez sześć ostatnich lat, i w roli trenerki zatrudnił Amelie Mauresmo. - Skoro mężczyźni są trenerami tenisistek, to dlaczego nie może być inaczej? Nie chodzi o płeć, ale o znajomość tenisa. Ona jest mistrzynią i wielkim trenerem. Jest naprawdę zmotywowana. Podczas treningów skupia się na każdej piłce, mimo to w czasie zajęć między nami panuje świetna atmosfera - mówił o swojej opiekunce.

O finał, w piątek, Francuz zmierzy się z Novakiem Djokoviciem, z którym nigdy nie grał. - Półfinał czy finał nie był moim celem. Jest nim poprawa własnego tenisa, aby to, nad czym pracuję podczas treningów, przekładać na mecze. To daje mi mniejszą presję. Staram się skupiać na grze, a nie na rezultatach - wyjaśnił.

Komentarze (1)
avatar
prawdziwy realista
23.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko półfinał zepsuje djoko zleje go strasznie