W marcu Jerzy Janowicz przekazał optymistyczną wiadomość swoim fanom. Tenisista zakomunikował, że wkrótce wraca do treningów a problemy z kolanem wreszcie staną się przeszłością.
W ubiegłym roku półfinalista Wimbledonu z 2013 roku przeszedł kolejną operację, jednak tym razem ma ona zakończyć jego koszmar, który trwa już trzy lata. Od 2015 roku Janowicz zmaga się z problemami ze zdrowiem, co nie pozwala mu na powrót do gry na wysokim poziomie.
W rozmowie ze sport.pl 28-latek wyznał, że w trudnych chwilach nie mógł liczyć na pomoc Polskiego Związku Tenisowego. Janowicz chciał skorzystać z usług kliniki Rehasport, z którą związek ma podpisaną umowę.
ZOBACZ WIDEO Andrew Cole: Robert Lewandowski idealny dla Manchesteru United
- Spytałem, że skoro klinika ta opiekuje się zawodnikami związkowymi, to może mógłbym liczyć na pomoc. Dostałem odpowiedzieć, że jedyne, co mogą mi zaoferować, to badanie wady postawy u dzieci. Zapytałem, czy mówią poważnie, a oni stwierdzili, że tak. Po tej rozmowie dalszego kontaktu już nie było - wyznał.
- Jestem już do tego przyzwyczajony. Chociaż jeśli poświęcam dużą część mojego życia na reprezentowanie kraju, nie omijałem spotkań drużyny narodowej, nawet podczas meczu z RPA, gdy miałem ciężką anginę, to takie potraktowanie mnie może trochę boleć - ocenił.
Tenisista uważa, że jego problemy z kolanem zaczęły się podczas meczów Pucharu Davisa w 2015 roku. Jego zdaniem lekarz kadry postawił złą diagnozę i dał zielone światło na grę. To pogłębiło tylko uraz.
- Na tym poziomie taki błąd nie powinien mieć miejsca. Na pewno o to mam trochę żalu. Boli też to, że tak naprawdę zostałem później pominięty i całkowicie zapomniany. Od czasu gdy nie gram, nie wykonano do mnie ani jednego telefonu - wyznał.
Hubert Hurkacz otrzymał nowy pseudonim
Ostatecznie jednak Janowicz skorzystał z usług wspomnianej kliniki, która postanowiła mu pomóc. Efekty możemy zobaczyć już w czerwcu - tenisista chce wrócić do gry w okolicach Wimbledonu.
- Cel jest właściwie tylko jeden - być zdrowym. Tenisowo w ogóle się o to nie martwię - zapewnił 14. niegdyś zawodnik światowego rankingu.
Cieszę się jednak, że sprawę wyprostowano :))
Oby Jerzuli teraz zdrowie dopisało :))