O tym, że stosunki Dominika Thiema z Günterem Bresnikiem nie układają się należycie, mówiono już od dawna. W lutym Austriak poleciał do Amerykanki Południowej z Nicolasem Massu. Następnie były czołowy chilijski tenisista przyczynił się do triumfu 25-latka w Indian Wells, gdzie sięgnął po premierowe trofeum rangi ATP Masters 1000.
Thiem potrzebował nowego spojrzenia na swój tenis i takie dał mu Massu. W takich okolicznościach zbędna okazała się osoba Bresnika. Doświadczony szkoleniowiec najpierw przestał być trenerem aktualnego czwartego tenisisty świata, a teraz, po 17 latach współpracy, także jego menedżerem.
Ojciec Thiema, Wolfgang, potwierdził w rozmowie z austriackimi mediami, że separacja trwała już od kilku tygodni. - Ten związek był martwy, co obciążało Dominika - powiedział. Bresnik podziękował tenisiście, że był częścią jego zawodowej podróży. Zadeklarował także, że w razie potrzeby może służyć w charakterze doradczym.
Thiem podjął już decyzję, że jego nowym menedżerem będzie Herwig Straka. To dyrektor halowych zawodów ATP World Tour 500 w Wiedniu i osoba zasiadająca w zarządzie ATP jako przedstawiciel turniejów głównego cyklu.
Zobacz także:
Wimbledon: Hurkacz i Linette pewni startu. Świątek musi czekać
Radwańska odznaczona medalem 100-lecia Odzyskania Niepodległości
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dariusz Mioduski zaskoczył wypowiedzią. "To zaklinanie rzeczywistości"