W piątkowym meczu rozegranym na korcie numer 1 zmierzyli się notowany na 48. miejscu w rankingu ATP Hubert Hurkacz i najlepszy obecnie na świecie Novak Djoković. Broniący tytułu Serb wolno wszedł w mecz i przegrał drugiego seta. Z czasem jednak uzyskał znaczną przewagę na korcie i po trzech godzinach zwyciężył Polaka 7:5, 6:7(5), 6:1, 6:4. Dzięki temu "Nole" zagra w poniedziałek o ćwierćfinał wielkoszlemowego Wimbledonu 2019 odbywającego się na trawnikach londyńskiego All England Clubu.
Rafał Smoliński, WP SportoweFakty: Jakie ma pan odczucia po piątkowym meczu Huberta Hurkacza z Novakiem Djokoviciem?
Wojciech Fibak, były 10. tenisista świata, finalista turnieju Masters: Z polskiego punktu widzenia można żałować, że Hubert nie wygrał pierwszego seta. Djoković rozpoczął z takim negatywnym nastawieniem. Popełniał rażące błędy z forhendu. Nie wykorzystał wielu szans, bo przecież miał więcej break pointów od Huberta. To wszystko mogło sprawić, że gdyby Hubert grał z innym tenisistą, to by go pokonał. Ten drugi set wygrany przez Huberta to też tak trochę cudem, bo więcej szans miał Djoković. Serb miał 0-30, break pointy. Jak na mecz z rywalem klasyfikowanym na 48. miejscu, to Novak miał fatalne statystyki w ich wykorzystywaniu. Gdyby Hubert wygrał dwa pierwsze sety, to może miałby szansę pokonać Djokovicia.
A z punktu widzenia Novaka Djokovicia?
Jego sztab łapał się za głowę, że Novak nie wygrał tego w trzech setach. Po fatalnym początku Novak jednak wygrał rutyną, sprytem i nazwiskiem. Novak przegrał tie break drugiego seta i mecz się skomplikował. Wtedy poszedł do szatni i wrócił jako wyśmienity Djoković. Trzeci i czwarty set to powtórka z Paryża [Hubert przegrał w I rundzie Rolanda Garrosa 2019 4:6, 2:6, 2:6 - przyp. red.]. Mieliśmy średnio grającego Huberta i wyśmienicie grającego Djokovicia, który nagle popełnia pięć błędów, a w dwóch pierwszych setach miał ich 25.
ZOBACZ WIDEO Wielki turniej tenisowy w Polsce? Wiemy, ile to kosztuje
Co się stało z Hubertem po wygraniu drugiego seta?
Wygranie drugiego seta przerosło Huberta. Okazało się, że na tak ważnym korcie wygranie tego seta było wszystkim, co mógł z siebie dać. Dał z siebie tyle, że psychicznie i fizycznie nie miał już tej świeżości, precyzji, szybkości nóg. Nagle się okazało, że Hubert jest wypalony.
Na początku meczu Djoković nie grał najlepiej. Pan współpracował z Serbem i zna go doskonale.
Być może jest to syndrom Gimelstoba [były amerykański tenisista, którego według mediów Djoković widzi nawet na stanowisku prezesa ATP - przyp. red.]. Prasa bardzo męczy o to Novaka, a on niepotrzebnie się w to angażuje. To było widać już po wyrazach twarzy jego sztabu, którzy siedzieli bardzo spięci. Djoković był nie w sosie, nie był zaangażowany. Do tego grali na korcie numer 1, który jest bardzo wolny i tępy.
Novak Djoković chwali Huberta Hurkacza: Zasłużył na triumf w drugim secie
Co by pan zmienił w grze Huberta?
Obaj grali z głębi kortu i Novak rzadko atakował do siatki. Gdybym mógł doradzić Hubertowi, to w trzecim secie nakazałbym mu jeszcze bardziej atakować drugi serwis Djokovicia. Hubert ze swoim genialnym returnem mógł peszyć Serba i skracać wymiany. To była jedyna szansa, bo Hubert nie mógł grać na wyniszczenie.
Jak ocenić występ Huberta w meczu z liderem rankingu ATP?
Z jednej strony to jest sukces Huberta, bo pozostawił po sobie świetne wrażenie. Wszyscy widzieli jego parady, skróty, loby. Widzieli, że ma talent, szybkie uderzenia i świetnie biega. Wygrał seta z liderem rankingu ATP. Z drugiej strony jest troszeczkę niedosyt, że po dwóch wyrównanych setach przy kiepskim Djokoviciu nagle wyrósł Serb jakiego znamy, czyli taki, który nie psuje, a opadł nam Hubert.
Przed Hubertem występy na amerykańskich kortach twardych.
Hubert świetnie gra w Ameryce. Pokazał już w Indian Wells i Miami, że dobrze się tam czuje. Amerykańskie lato to prestiżowe turnieje i dobrze dotowane. Po udanym Wimbledonie Hubert powinien wojować tam z podniesioną głową i ogrywać najlepszych tenisistów, zdobywać punkty i piąć się w rankingu.
Hubert Hurkacz o meczu z Novakiem Djokoviciem: Widziałem możliwość, by go pokonać
Ileż można tak błaznować.... ?Gdyby dziś Polak zakonczył zawodową karierę , to odszedłby w nicość.Nikt nie pamietał o nim, o tym meczu itp.
Na chwilę obecną nie ugrał jeszcze nic, za co mógłby zostać zapamiętany .
Przestańcie bić już tą pianę, bo się tylko kompromitujecie - tak Wy pseudo redaktorzy ! Czytaj całość