Novak Djoković nie zmieni planów, mimo że straci prowadzenie w rankingu. "Nie będzie nic innego"
Novak Djoković powiedział, że nie będzie zmieniał swojego planu startów na końcówkę sezonu, mimo że w konsekwencji porażki ze Stefanosem Tsitsipasem w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju straci prowadzenie w rankingu.
- Stefanos rozegrał świetny mecz i mu gratuluję. Był bardzo agresywny w pierwszym uderzeniu po serwisie. Ja nie zmusiłem go wystarczająco mocno do obrony i dawałem wiele czasu. Chociaż nie jestem zadowolony z tego, jak zagrałem, on zasłużył na zwycięstwo. W przyszłości może stać się numerem jeden rankingu - skomplementował rywala.
Zapytany, czy odczuwał zmęczenie, Djoković, który w Szanghaju rozgrywał drugi turniej po wyleczeniu kontuzji ramienia, odparł: - Nie. Jestem w dobrym zdrowiu i nie miałem problemów. Po czym dodał: - To był po prostu jeden z tych dni, kiedy nie znajdujesz odpowiedniej inspiracji, by pokonać świetnego przeciwnika.
Piątkowa porażka, że Serb nie obroni 1000 punktów za zeszłoroczny triumf w Rolex Shanghai Masters i w konsekwencji 4 listopada straci prowadzenie w rankingu ATP na rzecz Rafaela Nadala. Mógłby jeszcze zachować pozycję lidera, gdyby zdecydował się na występ w turnieju w Bazylei lub w Wiedniu (21-27 października), lecz 24 października rozegra pokazowy mecz w Astanie z Nadalem i nie ma zamiaru zmieniać planów.
- Na tę chwilę nie będzie nic innego niż to, co mam zaplanowane. Zagram w Paryżu i w Londynie - powiedział belgradczyk, który będzie mógł odzyskać pozycję lidera klasyfikacji podczas kończących sezon Finałów ATP Tour w Londynie.