Puchar Federacji: triumf Kristiny Mladenović i Caroline Garcii w deblu. Tytuł dla Francji

PAP/EPA / GARY DAY / Na zdjęciu: Francuzki wygrały Puchar Federacji 2019
PAP/EPA / GARY DAY / Na zdjęciu: Francuzki wygrały Puchar Federacji 2019

Kristina Mladenović i Caroline Garcia zapewniły Francji triumf w Pucharze Federacji 2019. W rozstrzygającym deblu w finale w Perth pokonały Australijki Ashleigh Barty i Samanthę Stosur.

Po czterech singlowych pojedynkach w meczu Australia - Francja w Perth był remis. O losach triumfu w Pucharze Federacji 2019 zadecydował debel, który zapowiadał się fascynująco. Na korcie spotkały się cztery wielkoszlemowe mistrzynie. Ashleigh Barty i Samantha Stosur zmierzyły się z Caroline Garcią i Kristiną Mladenović. Zwyciężyły 6:4, 6:3 mistrzynie Rolanda Garrosa 2016, które zapewniły Francji pierwszy triumf od 2003 roku.

Na otwarcie meczu Barty przełamała Garcię skutecznym wolejem, ale było to miłego złego początki w przypadku Australijek. W czwartym gemie pogubiła się Stosur, popełniła dwa proste błędy i oddała podanie do bez zdobytego punktu. Francuzki, które z 0:2 wyszły na 3:2, były parą równiejszą, prawie nie mającą przestojów. W najważniejszym momentach imponowały skutecznością. Garcia zapewniała spokój na linii końcowej, a Mladenović dzieliła i rządziła przy siatce. Podopieczne Juliena Benneteau również bardzo dobrze returnowały, czym zrobiły różnicę. W 10. gemie Barty zadrżała ręka i oddała podanie wyrzucając forhend. W ten sposób I set dobiegł końca.

Zobacz także - Puchar Federacji: zwycięstwo Ajli Tomljanović nad Pauline Parmentier. Australijka doprowadziła do debla

Garcia po niepewnym początku rozkręciła się i nie popełniała prostych błędów. Mladenović grała jak natchniona popisując się świetnymi wolejami i returnami. Z głębi kortu również prezentowała się bardzo dobrze, co pokazała w drugim gemie II partii. Minięciem bekhendowym zaliczyła przełamanie na 2:0. Garcia utrzymała podanie po obronie trzech break pointów i podwyższyła na 3:0. Australijki były na korcie zbyt statyczne, brakowało im zdecydowania i przebiegłości przy siatce. W siódmym gemie miały szansę na przełamanie, ale Stosur zepsuła woleja. Po chwili reprezentantki gospodarzy odparły dwie piłki meczowe i poprawiły wynik na 3:5. Na więcej im Francuzki nie pozwoliły. Przy trzecim meczbolu Mladenović posłała drugi serwis, a Garcia popisała się świetną reakcją przy siatce.

ZOBACZ WIDEO Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"

Czytaj także - ATP Finals: Novak Djoković i Roger Federer inaugurują turniej. W deblu zagrają Łukasz Kubot i Marcelo Melo

W ciągu 76 minut obie pary miały po pięć break pointów. Garcia i Mladenović tylko raz oddały podanie, a same uzyskały trzy przełamania. Francuzki posłały 19 kończących uderzeń i popełniły 14 niewymuszonych błędów. Barty i Stosur miały siedem piłek wygranych bezpośrednio i 17 pomyłek.

Dla Australii był to pierwszy finał od 1993 roku, a w sumie 18. i walczyła o ósmy tytuł (ostatni w 1974). Francja do decydującego meczu awansowała po raz szósty i odniosła trzeci triumf (1997, 2003). Bohaterką została Mladenović, która zdobyła trzy punkty.

To był ostatni finał Pucharu Federacji w dotychczasowym formacie dwudniowych meczów rozgrywanych przez cały sezon w systemie dom-wyjazd. Od przyszłego sezonu triumfatorki będą wyłaniane w kwietniowym turnieju finałowym, który w latach 2020-2022 będzie rozgrywany w Budapeszcie.

Australia - Francja 2:3, RAC Arena, Perth (Australia)
finał Grupy Światowej, kort twardy
sobota-niedziela, 9-10 listopada

Gra 1.: Ajla Tomljanović - Kristina Mladenović 1:6, 1:6
Gra 2.: Ashleigh Barty - Caroline Garcia 6:0, 6:0
Gra 3.: Ashleigh Barty - Kristina Mladenović 6:2, 4:6, 6:7(1)
Gra 4.: Ajla Tomljanović - Pauline Parmentier 6:4, 7:5
Gra 5.: Ashleigh Barty / Samantha Stosur - Caroline Garcia / Kristina Mladenović 4:6, 3:6

Komentarze (2)
avatar
steffen
11.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Krysia! Im bliżej końca sezonu tym miała lepszą formę :) 
avatar
Sargon
10.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mladenović włączyła jakieś turbo, albo rywalkom zabrakło paliwka... ;)