Roger Federer na wielkoszlemowy tytuł czeka od stycznia 2018 roku, kiedy zwyciężył w Australian Open. - Od tego czasu minęły już prawie dwa lata. Prawdopodobnie on musi o tym myśleć - mówiła o swoim rodaku Martina Hingis, cytowana przez "Metro".
W 2019 roku Szwajcar najbliżej zwycięstwa w imprezie Wielkiego Szlema był w Wimbledonie. Doszedł do finału, w którym w piątym secie prowadził 8:7 z Novakiem Djokoviciem i miał dwie piłki meczowe, lecz ich nie wykorzystał i ostatecznie przegrał po tie breaku decydującej partii.
- Przez trzy kolejne gemy do stanu 8:7, 40-15 grał bardzo dobrze - wspominała Szwajcarka. - W tym gemie zagrał trzy kolejne uderzenia kończące, ale czwarte po prostu nie nadeszło. Novak nie zamierzał odpuścić. Może ktoś inny w momencie takiej presji wyrzuciłby minięcie, którym Novak obronił meczbola, ale nie on. Czasami tenis jako sport może być brutalny.
Hingis jest przekonana, że jego rodaka wciąż stać na tytuły wielkoszlemowe. Stwierdziła, że pod względem mentalnym dla Federera bardzo ważne było zwycięstwo nad Djokoviciem w fazie grupowej ATP Finals. - To był rodzaj rewanżu. Wie, że wciąż może go pokonać. Bywa, iż to pomaga mentalnie. Sądzę, że wciąż jest jednym z faworytów turniejów wielkoszlemowych, zwłaszcza w Wimbledonie.
39-letnia Hingis jest tylko o rok starsza od Federera. - On zdobył swój pierwszy tytuł wielkoszlemowe, kiedy ja pierwszy raz kończyłam karierę, więc mam wrażenie, że jest ode mnie o sześć lat młodszy - zażartowała, dodając: - To niesamowite, że wciąż gra na wysokim poziomie. Jego efektywność, doświadczenie i to, jak zna oraz dba o swoje ciało, sprawia, że jest tak dobry.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz czy Kamil Stoch? Martin Schmitt zabrał głos ws. porównywania polskich skoczków