W latach 2014-16 Stan Wawrinka należał do ścisłej czołówki męskich rozgrywek. W tym okresie zdobył trzy wielkoszlemowe tytuły (Australian Open 2014, Roland Garros 2015 i US Open 2016), wygrał swój jedyny turniej Masters 1000 (w kwietniu 2014 w Monte Carlo) oraz awansował na trzecie miejsce w rankingu ATP. Lecz od momentu operacji kolana, jaką przeszedł przed dwoma laty, nie może wrócić na dawny poziom.
Mimo 34 lat i poważnych kłopotów zdrowotnych, jakie ma za sobą, tenisista z Lozanny wciąż jednak liczy, że wróci do grona najlepszych. Wyjawił, że jego celem na 2020 rok jest powrót do czołówki męskiego tenisa.
- Moim celem na nowy rok jest powrót do czołowej "10" rankingu. Chciałbym tam być pod koniec sezonu. Wiem, czego trzeba, aby tam się dostać. Wierzę, że stać mnie na dobrą grę i dobre wyniki. Mam też nadzieję, że uda mi się zdobyć tytuł. Ostatnio dokonałem tego dawno temu - powiedział, cytowany przez portal tennisnet.com, Wawrinka, który na tytuł w głównym cyklu czeka od maja 2017 roku.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skandal podczas biegu. Klepnął dziennikarkę w pośladki
W zeszłym tygodniu Szwajcar wziął udział w pokazowym turnieju w Rijadzie, gdzie przegrał z Gaelem Monfilsem i Johnem Isnerem. Po tym występie poleciał do Sztokholmu, by pracować ze swoim trenerem, Magnusem Normanem. - W obu meczach w Rijadzie zawodziłem w najważniejszych momentach - ocenił. - Moja gra z linii końcowej była całkiem dobra, ale serwis jeszcze nie działał optymalnie. Teraz wraz z moim trenerem będę odbywał zajęcia tenisowe. Przygotowania fizyczne mam już za sobą.
Helwet zapowiedział, że w 2020 roku będzie ostrożnie planował swój kalendarz startów. Nowy sezon rozpocznie w turnieju ATP 250 w Dosze (6-11 stycznia). Następnie weźmie udział w Australian Open (20 stycznia - 2 lutego). - Nigdy nie byłem tenisistą, który bierze udział w dużej liczbie turniejów. A im jesteś starszy, tym potrzebujesz mniej gry, by poprawiać swój poziom. Ale jednocześnie musisz mieć więcej czasu na regenerację - wyjaśnił.