Pożary w Australii. Piękny gest tenisistów i ATP

PAP/EPA / MARK EVANS / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / MARK EVANS / Na zdjęciu: Novak Djoković

Stowarzyszenie Tenisistów Profesjonalnych włączyło się do akcji pomagania Australii w walce z pożarami. ATP ogłosiło w niedzielę, że na rzecz organizacji dbającej o przyrodę przekaże 500 tys. dolarów amerykańskich.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja w Australii w dalszym ciągu jest bardzo trudna. Szalejące pożary sprawiły, że z powierzchni kontynentu zniknęło już ponad 1 mld roślin i zwierząt. Rośnie także liczba ofiar wśród ludzi. To sprawiło, że pomoc dla Australii zadeklarowało wiele osób i organizacji.

Po zakończeniu pierwszej edycji turnieju ATP Cup pełniący funkcję przewodniczącego rady zawodniczej ATP Novak Djoković poinformował, że Stowarzyszenie Tenisistów Profesjonalnych przekaże na pomoc dla Australii 500 tys. dolarów (725 tys. dolarów australijskich). Pieniądze mają trafić do organizacji troszczącej się o środowisko naturalne - WWF's Australian Wildlife and Nature Recovery Fund.

- Australia to niesamowity i gościnny kraj, dlatego na początku sezonu czujemy się tutaj jak w domu. Szkody wyrządzone dzikiej przyrodzie i naturze przez pożary są katastrofalne. Ta darowizna jest w imieniu wszystkich graczy, a nasze myśli i wsparcie są kierowane do wszystkich, którzy zostali dotknięci - powiedział Djoković.

Przypomnijmy, że Tennis Australia ogłosiła, że za każdego asa podczas styczniowych imprez rozgrywanych na tym kontynencie przeznaczy na rzecz Czerwonego Krzyża po 100 dolarów. Do tego w Melbourne odbędzie się pokazowa impreza na rzecz poszkodowanych (więcej tutaj). Tenisiści pomagają także indywidualnie. Niektórzy, tacy jak Ashleigh Barty, Maria Szarapowa, Serena Williams czy Novak Djoković już zdecydowali się przekazać część pieniędzy na Czerwony Krzyż.

Zobacz także:
Auckland: Hubert Hurkacz poznał rywala
Hobart: Swietłana Kuzniecowa na drodze Magdy Linette

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać

Źródło artykułu: