2 
Halowe zawody rangi WTA International miały się pierwotnie rozpocząć 17 lutego w Budapeszcie. Potem organizatorzy poinformowali, że turniej przeniesiono do Debreczyna. Tenisistki miały rywalizować w Fonix Arena. Tymczasem na trzy tygodnie przed planowanym startem powstało spore zamieszanie, bo zarządca poinformował, że hala jest w tym terminie zajęta.
W takich okolicznościach impreza stanęła pod znakiem zapytania. Zaskoczone były tenisistki, które wcześniej zarezerwowały sobie bilety oraz zorganizowały pobyt na Węgrzech. Organizatorzy dawali do zrozumienia, że turniej się nie odbędzie, a WTA nie potrafiła wydać w tej sprawie jasnego komunikatu. Dopiero po kilku dniach potwierdzono, że panie nie zagrają w tym roku w ramach Hungarian Ladies Open.
Tenisistki nie były zadowolone z takiego obrotu sprawy i pytały, gdzie mogą w tym czasie walczyć o rankingowe punkty i nagrody pieniężne. Niektóre zawodniczki miały to szczęście, że wcześniej zgłosiły się także do dużych imprez rangi ITF i tym samym miały prawo wyboru.
Co postanowiła WTA? Zdecydowano się powiększyć główną drabinkę i drabinkę eliminacji do zawodów WTA Premier w Dubaju. Dzięki temu te tenisistki, które zdecydują się na start na Bliskim Wschodzie, będą miały szansę rywalizować w imprezie głównego cyklu. To rozwiązanie nie jest korzystne dla wszystkich pań. W Budapeszcie pewne miejsce w turnieju miała m.in. Iga Świątek, która w ubiegłym sezonie przeszła tutaj przez eliminacje i w II rundzie przegrała z późniejszą mistrzynią, Belgijką Alison van Uytvanck. Jeśli Polka zdecyduje się lecieć do Dubaju, to czekają ją eliminacje.
Australian Open: Harold Mayot mistrzem turnieju juniorów
Australian Open: Barbora Krejcikova i Nikola Mektić triumfatorami miksta
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Ewa Brodnicka jako Superwoman
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
