Francesca Schiavone opowiedziała o wygranej walce z rakiem. "Mama dała mi siłę"

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Francesca Schiavone
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Francesca Schiavone

- Moja mama zachorowała tuż przede mną, ale to ona dała mi siłę. Teraz nie mogę grać w tenisa i biegać, to dla mnie duże poświęcenie. Jednak w tym momencie zaczyna się coś nowego, innego - mówiła Francesca Schiavone o wygranej walce z rakiem.

W tym artykule dowiesz się o:

13 grudnia Francesca Schiavone poinformowała o wygranej walce z chorobą nowotworową (chłoniak Hodgkina). - Po siedmiu czy ośmiu miesiącach milczenia z mojej strony w mediach społecznościowych, chciałam się z wami podzielić tym, co mi się przydarzyło. Zdiagnozowano u mnie raka. Przeszłam chemioterapię, stoczyłam ciężką bitwę, ale nadal oddycham. Wygrałam tę walkę, a teraz wracam do akcji - zakomunikowała wówczas w filmie video zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Teraz opowiedziała o tym publicznie, w ramach konferencji "Bycie razem jest dobre". - Pierwsze objawy, które dostrzegasz to wielkie zmęczenie i ciągły ból brzucha. Zadajesz sobie pytanie, co się dzieje? Zapobieganie jest niezbędne, ale choroba powoduje, że wchodzisz w kontakt z samym sobą. Ogarnia cię stan że nikt cię nie ostrzega. Ludzie stojący obok ciebie są bardzo ważni: lekarze, pielęgniarki, psycholog, rodzina, bo jedność jest siłą - cytuje Włoszkę sport.sky.it.

Zobacz także - Katarzyna Kawa kontynuuje występy w Tajlandii. Wygrała pierwszy mecz w Nonthaburi

Dalej mówiła o roli rodziny. - Miałam szczęście w nieszczęściu, że mama zachorowała przede mną. Tata wpadł w szał: najpierw żona, a potem córka. Jednak choroba mamy wiele mnie nauczyła. Za jej przyczyną uświadomiłam sobie, jak ważna była moja obecność, a potem to samo było z nią w stosunku do mnie. Jesteśmy ze sobą powiązane. Pomogła mi stawić czoła chorobie z odwagą. Czasem czujesz się załamany. Wtedy pojawia się siła, by wstać, znajdujesz ją i mówisz, że dzisiaj zaczynasz od nowa - stwierdziła Schiavone.

ZOBACZ WIDEO: Transfery. Borussia Dortmund największym wygranym. "Jedynie klauzula odejścia Haalanda może niepokoić"

Włoszka zmuszona jest do poświęceń, ale nie traci dobrego samopoczucia. - Po zabiegach musiałam dokonać wyboru. Teraz nie mogę grać w tenisa ani biegać. Dla mnie są to poświęcenia. Ale w tym momencie zaczyna się coś nowego, innego - skomentowała była czwarta rakieta globu.

Czytaj także - Australian Open. Awans Weroniki Baszak. Polka 11. juniorką świata

Schiavone wywalczyła osiem singlowych tytułów w głównym cyklu, największy w Rolandzie Garrosie 2010. Karierę zakończyła we wrześniu 2018 roku, po US Open.

Źródło artykułu: