Epidemia koronawirusa sprawiła, że igrzyska olimpijskie w Tokio zostały przełożone z 2020 na 2021 rok. 33-letnia Barbora Strycova bardzo chciała w nich wystąpić. - To była dla mnie wielka motywacja, ale nie jestem z tym sama. Tak to już jest i musimy sobie z tym poradzić - cytuje Czeszkę portal sport.cz.
W 2016 roku w Rio de Janeiro Strycova zdobyła brązowy medal w parze z Lucie Safarovą. - Igrzyska bardzo wiele dla mnie znaczą, klasyfikuję je na równi z wielkoszlemowymi turniejami, a może nawet wyżej, bo odbywają się raz na cztery lata - stwierdziła deblowa mistrzyni Wimbledonu 2019.
Przed sezonem 2020 Czeszka wahała się czy kontynuować karierę. Czy wystąpi w przyszłym roku w Tokio? - Będę jeszcze grała, ale jak długo to potrwa, nie mogę teraz powiedzieć. Sama tego nie wiem - skomentowała Strycova, która w lipcu 2019 roku została liderką rankingu deblowego. - Nie chcę, aby zakończenie mojej kariery zostało zakłócone przez koronawirusa - dodała zdobywczyni 30 tytułów WTA w deblu i dwóch w singlu.
Czeszka uważa, że przerwa w sezonie będzie dłuższa niż do 7 czerwca. - Kalendarz turniejów będzie gorączkowy i bardzo trudny. Wszyscy będą spragnieni gry we wszystkim i wszędzie, ale pytanie brzmi, jak będzie wyglądać sytuacja z podróżowaniem - oceniła.
Strycova stara się utrzymać swoje ciało w odpowiednim stanie równowagi. - Treningi, granie i podróże zostały ograniczone praktycznie do zera. Teraz w gwiazdach jest zapisane, kiedy będziemy mogli wrócić do gry. Trudno cokolwiek przewidzieć - powiedziała.
Zobacz także:
Koronawirus może wpłynąć na decyzję Carli Suarez o końcu kariery. "Mogę pożegnać się w Madrycie w 2021 roku"
Koronawirus. Szef WTA napisał list do fanów. "Pomoc w zakończeniu globalnego kryzysu jest najwyższym priorytetem"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"