Rozprzestrzeniający się po świecie koronawirus doprowadził do zawieszenia męskiego touru co najmniej do 7 czerwca. Rankingi tenisistów zostały "zamrożone", dzięki czemu Hubert Hurkacz pozostał 29. rakietą świata. 12 miesięcy temu rozpoczęła się jego współpraca z Craigiem Boyntonem. Amerykański szkoleniowiec widzi obszary, w których dokonał się postęp u reprezentanta Polski.
- Myślę, że poprawie uległo jego rozumienie rzeczy. To nie zawsze jeszcze przekłada się na lepszą wydajność, ale jest naprawdę trudno, gdy sportowcy mają pytania i nie znają na nie odpowiedzi. Teraz "Hubi" zaczyna otrzymywać odpowiedzi. Ich uzyskanie zajmuje trochę czasu, a następnie wdraża się zmiany i idzie do przodu. (...) Jego krzywa uczenia się jest naprawdę dobra. Bardzo szybko przerobił wiele materiałów - powiedział Boynton w rozmowie z atptour.com.
Doświadczony szkoleniowiec dostrzega, że Hurkacz bardzo chce się uczyć. - Sposób myślenia jest zawsze taki sam. Ma to pomóc graczowi w rozwoju i poprawie. W karierze tenisisty zawsze są różne okresy, gdy krzywa uczenia się jest bardziej stroma niż w innych momentach. Im jesteś lepszy, tym więcej musisz wiedzieć. W okresie przygotowawczym do tego sezonu miałem całkiem jasne pojęcie o rzeczach, nad którymi chciałem z nim pracować na korcie.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Boynton chwali podejście naszego tenisisty. Ma jednak świadomość, że poprawa pozycji w rankingu nie musi przyjść szybko. - Miałem tak z Johnem Isnerem, gdy osiągnął 19. miejsce i przez osiem miesięcy nie mógł się poprawić. Pracowaliśmy i pracowaliśmy, po czym znikąd wystrzelił do Top 10. Zanim wykonał ten krok, nieco się cofnął, bo spadł na 50. pozycję. Nie powstrzymało nas to od ciężkiej pracy i próbowania rozwiązania problemów - przypomniał trener.
Amerykański szkoleniowiec po raz kolejny podkreślił, że "Hubi" jest zawodnikiem, z którym bardzo przyjemnie się mu pracuje. - Właśnie to najbardziej w nim podziwiam: że on chce po prostu robić wszystko, co trzeba. Pracować tak ciężko, jak musimy pracować. Ćwiczyć tyle, ile mamy ćwiczeń do wykonania. Podróżować na tyle turniejów, na ile musimy, tylko po to, aby zmaksymalizować umiejętności i spróbować wygrać naprawdę duże zawody. To jest dla mnie najbardziej przyjemne - zakończył Boynton.
Czytaj także:
Federer prosi o rozsądek: Wzajemna pomoc jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek
Poruszający wpis Dokić. "Musimy sobie pomagać zamiast walczyć w supermarketach"