To niespodzianka, ponieważ w ciągu siedmiu miesięcy pracy z Samem Sumykiem tenisistka odniosła kilka godnych uwagi rezultatów. Była w finale zawodów w Osace i Moskwie (2019) oraz dotarła do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open 2020.
Mimo tego Anastazja Pawluczenkowa zdecydowała się zwolnić doświadczonego szkoleniowca. W rozmowie z dziennikiem "Kommiersant" wyznała, że Sumyk i trener od przygotowania fizycznego przyczynili się do pogłębienia kontuzji biodra.
- W trakcie mojej kariery oprócz mojego ramienia nic mnie nigdy nie bolało. Myślę, że proces szkolenia i harmonogram uczestnictwa w turniejach były niepoprawnie zaplanowane - stwierdziła 28-letnia zawodniczka z Moskwy, która w rankingu WTA zajmuje obecnie 30. pozycję.
Sumyk zrozumiał decyzję Rosjanki i już rozpoczął pracę nad nowym projektem. W ostatnich latach prowadził Wierę Zwonariową, Wiktorię Azarenkę czy Garbine Muguruzę, dlatego nie powinien narzekać na brak ofert.
Czytaj także:
Federer prosi o rozsądek: Wzajemna pomoc jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek
Poruszający wpis Dokić. "Musimy sobie pomagać zamiast walczyć w supermarketach"
ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców