Pandemia koronawirusa przerwała sezon tenisowy w marcu. Na ten moment rozgrywki są zawieszone do 13 lipca. Ashleigh Barty pogodziła się już z obecną sytuacją, na którą nikt nie ma wpływu. - Na pewno czujemy się z tym źle. Chodzi o to, aby utrzymać odpowiednie podejście, nie martwić się, nie stresować i nie koncentrować nadmiernie swojej uwagi na tym, co się dzieje. To pozostaje poza naszą kontrolą - mówiła Australijka dla wtatennis.com.
Liderka rankingu utrzymuje kontakt z innymi tenisistkami. - Rozmawiałam z Kiki Bertens, Julią Görges, Simoną Halep czy Petrą Kvitovą. Musiałam upewnić się, że wszystko jest w porządku, ponieważ dzieje się wiele rzeczy, dużo ważniejszych niż sport. Dla nas priorytetem jest zdrowie i troska o siebie, nasze rodziny i wszelkie inne sprawy, a sport jest dodatkiem - stwierdziła.
- Mamy szczęście, że uprawiamy sport, który uwielbiamy, dający nam źródło utrzymania i karierę. Myślę, że to jest czas, w którym naprawdę możemy docenić małe rzeczy - dodała Barty, która w znakomitym dla niej 2019 roku wygrała Roland Garros i Mistrzostwa WTA w Shenzhen, a także turniej w Miami. Na otwarcie sezonu 2020 zdobyła tytuł w Adelajdzie.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Marcin Lewandowski trenuje w ogrodzie. "Była propozycja treningów w Spale"
Australijka przyznała, że po pandemii koronawirusa nic już nie będzie takie jak kiedyś. - Zmieni się cały światowy sport i nie tylko, wszystkie sfery ludzkiego życia. Bardzo ciekawi mnie to, co będzie można uznać za normalne, gdy świat wróci do normy - oceniła.
- Nie ma sensu koncentrować się na negatywach. To jest zdecydowanie okazja, aby zobaczyć niektóre pozytywne aspekty i spojrzeć na życie w inny sposób. Bez względu na karierę sportową, mamy szansę, aby dostrzec wszystko z innej perspektywy - skomentowała Barty.
Tenisistka z Ipswich tęskni za kibicami. - Szkoda, że nie widzimy naszych fanów. Mam jednak nadzieję, że dzięki mediom społecznościowym możemy pokazać im nasze zwykłe życie w domu. Nie możemy jednak doczekać się powrotu na kort i zobaczenia ich wszystkich - mówiła.
Zobacz także:
Bianca Andreescu chciała wygrać US Open od 15. roku życia. "To się nazywa kreatywna wizualizacja"
Koronawirus. Niezwykłe miejsce do trenowania. Demi Schuurs ćwiczy na korcie położonym na granicy