- Jestem przeciwny szczepieniom i nie chcę, by ktoś zmuszał mnie do zaszczepienia się po to, bym mógł podróżować - powiedział niedawno Novak Djoković. Jego słowa odbiły się szerokim echem i oburzyły wiele osób. Sprawę skomentował Robert Radwański.
Ojciec sióstr Radwańskich uważa, że jest jeszcze za wcześnie, by kwestionować szczepionkę na koronawirusa. Serbskiego tenisistę ostro skrytykował w "Przeglądzie Sportowym".
- Nie powinien zabierać głosu w sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia. Ludzie, którzy coś osiągnęli, noszą w sobie czasami jeden poważny problem: strasznie rozdęte ego. Nie mają za grosz pokory. Uważają, że mają prawo wypowiadać się na każdy temat, że pozjadali wszystkie rozumy - komentuje.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Robert Radwański przyznał, że sam odczuwa skutki koronawirusa. Niedawno przeszedł operację biodra, a z powodu pandemii nie może korzystać z rehabilitacji. Także jego córki ucierpiały, bo nie wiedzą, kiedy obronią dyplom w Akademii Wychowania Fizycznego.
Były trener jednak nie martwi się o przyszłość tenisa. Liczy także, że turnieje niebawem zostaną wznowione.
- Za dużo osób, krajów, kontynentów kocha ten sport, by stało mu się coś złego. Podobnie jak piłce nożnej czy kilku innym globalnym dyscyplinom. Pieniądze nie odpłyną. Może przez chwilę będziemy bardziej ascetyczni, bez sędziów, dzieci do podawania piłek i kibiców, ale wytrzymamy. Podczas wojny ludzie do siebie strzelali, cierpieli, a jednocześnie w obozach koncentracyjnych w ekstremalnych warunkach potrafili w tym czasie trenować. W 1945 roku wszystko natychmiast ruszało i wracało do życia. Cały tenis - mówi Radwański.
Tenis. Nowe informacje ws. US Open. Władze USTA odniosły się do medialnych spekulacji >>
Jerzy Janowicz kupił rower. Jego cena może szokować >>