W zeszłym roku Hubert Hurkacz wszedł do szerokiej światowej czołówki i otrzymał możliwość rywalizowania z największymi gwiazdami. Polak zmierzył się m.in. z Novakiem Djokoviciem, Alexandrem Zverevem, Dominikiem Thiemem, Stefanosem Tsitsipasem czy z Rogerem Federerem, z którym zagrał w ćwierćfinale turnieju w Indian Wells i bardzo miło wspomina ten pojedynek.
- Gra na pełnym korcie przeciwko Rogerowi to jest coś wyjątkowego - mówił Hurkacz w programie "Młodzi Gniewni". - Pojawiają się nerwy, ale człowiek jest skupiony, by starać się robić to, co potrafi najlepiej, grać zgodnie ze swoim planem i próbować triumfować.
Mecz wygrał Federer 6:4, 6:4. Po spotkaniu Szwajcar bardzo chwalił Polaka, który ujął go swoim charakterem. Z sympatią przypominał, jak kilka miesięcy wcześniej podczas treningów Hurkacz przepraszał go po nieudanych zagraniach.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
- Wcześniej mieliśmy okazję ze sobą trenować w Szanghaju i pewnie to mu się przypomniało, bo tam, jak zepsułem zagranie, to go przepraszałem. A tak się śmiesznie złożyło, że kolejnego roku zagraliśmy ze sobą - wrócił wspomnieniami Hurkacz.
Wrocławianin został również zapytany o mecz, który wygrał, choć czuł, że jest na skraju porażki. Wskazał pojedynek 1/4 finału turnieju w Winston-Salem z sierpnia minionego roku przeciw Francesowi Tiafoe'owi.
- On miał szansę, by przełamać mnie na 5:4 i potem serwowałby po zwycięstwo. W tamtym momencie grał lepiej ode mnie, ale udało mi się utrzymać serwis i później wznieść się na wyższy poziom i ostatecznie zwyciężyłem - mówił o meczu, który wygrał 4:6, 7:6(1), 6:1, a kilka dni później sięgnął po triumf w całej imprezie.