Władze ATP przymierzają się do wznowienia rozgrywek. W przyszłym tygodniu odbędzie się wideokonferencja z tenisistami, na której - według dziennika "Marca" - ma być omawiany temat ponowienia cyklu ATP Tour. Z kolei działacze Amerykańskiego Związku Tenisa (USTA) pracują, by przeprowadzić US Open w planowym terminie (31 sierpnia - 13 września). Tymczasem Rafael Nadal ma wątpliwości, czy tak szybki powrót tenisa to dobry pomysł.
- Jeśli nie jesteśmy w stanie zorganizować wystarczająco bezpiecznego i sprawiedliwego turnieju, w którym będzie mógł wystąpić tenisista z każdej części świata, to moje odczucie jest takie, że nie możemy grać - powiedział Hiszpan, cytowany przez portal ubitennis.net.
Nadal nie przyjmuje argumentacji, że skoro piłkarze wznowili rozgrywki, to tenisiści też już mogą występować. - Mam wrażenie, że jeszcze musimy poczekać. Jesteśmy globalnym sportem. Dla mnie to nie to samo co rozgrywki piłkarskie, które odbywają się na terenie jednego kraju. Gdy łączysz ludzi z całego świata, problemy są zupełnie inne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Iga Świątek wyciągnęła siostrę na kort. Po treningu padło zabawne hasło
Majorkanin nie jest przekonany co do restartu cyklu, ale podkreślił, że jeśli do tego dojdzie, on wróci do gry. - Zmagamy się z niespotykaną dotąd sytuacją i powinniśmy wrócić do gry wtedy, kiedy wszyscy tenisiści będą mogli bezpiecznie podróżować. Jeśli nie, to prawdopodobnie będę grał, choć nie będzie to w pełni uczciwe. A ja chcę, by mój sport był w 100 proc. uczciwy i poprawny, zwłaszcza w takich okolicznościach - stwierdził.
- Musimy być klarowni, odpowiedzialni i wysłać mocne przesłanie oraz pozytywny przykład dla społeczeństwa. Ja jestem pozytywny. Mam nadzieję, że będziemy otrzymywać dobre informacje, ale nie wiemy, kiedy będziemy mogli grać. Ale dziś bardziej martwi mnie powrót do normalnego życia - dodał.
Rafael Nadal ma obawy co do występu w US Open. "Na dziś nie chcę tam jechać i grać"