W ramach "Battle of Brits" (Bitwy Brytyjczyków) Andy Murray rozegrał cztery pojedynki na przestrzeni pięciu dni. Podczas turnieju w Roehampton pokonał Liama Broady'ego i Jamesa Warda, ale przegrał z Kyle'em Edmundem i Danielem Evansem. W niedzielę miał się spotkać z Cameronem Norrie'em, lecz wycofał się z powodu urazu piszczeli.
Były lider rankingu ATP był zadowolony ze swojej postawy w pokazowych zawodach, które były jego pierwszym sprawdzianem po kontuzji biodra. - Wykonałem duży krok naprzód w stosunku do tego, co robiłem, i poradziłem sobie z tym stosunkowo dobrze fizycznie. Z każdym meczem poruszam się lepiej i jestem bardziej pewny siebie - powiedział w rozmowie z BBC.
Dłuższa przerwa od tenisa sprawiła, że trzykrotny triumfator imprez wielkoszlemowych bardzo potrzebuje większej liczby meczów, aby złapać właściwy dla siebie rytm. To dlatego przegrał z Edmundem i Evansem. - Po prostu nie byłem w stanie utrzymać wysokiego poziomu wystarczająco długo. Potrzebuję więcej czasu, aby poćwiczyć i przygotować się - stwierdził.
Murray zamierza powrócić w sierpniu do rywalizacji na zawodowych kortach, gdy męski tour zostanie wznowiony po pandemii COVID-19. Jak wyznał dziennikarzom, ze względu na napakowany imprezami kalendarz priorytetem dla niego będą turnieje Wielkiego Szlema (US Open i Roland Garros). Przed przyjazdem do Nowego Jorku chce się sprawdzić w Waszyngtonie, gdzie 14 sierpnia rozpocznie się Citi Open.
Nick Kyrgios do ojca Novaka Djokovicia: Nie przerzucaj winy
Piłkarz Manchesteru United napisał list w obronie Novaka Djokovicia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"