Decyzja nie jest zaskoczeniem. Ashleigh Barty od początku miała sporo wątpliwości odnośnie podróżowania i bezpieczeństwa w dobie rozprzestrzeniającego się po świecie koronawirusa SARS-CoV-2. Jej nazwisko nie znalazło się na liście zgłoszeń do zawodów Western & Southern Open, przeniesionych z Cincinnati do Nowego Jorku. Teraz już wiadomo, że Australijka w ogóle nie poleci do USA.
"Wspólnie z moim sztabem postanowiliśmy, że nie polecimy w tym roku do USA na Western & Southern Open i US Open. Uwielbiam obie imprezy i była to trudna decyzja, ale nadal istnieje poważne ryzyko związane z COVID-19 i nie czuję się komfortowo stawiając siebie i mój zespół w takiej sytuacji. Życzę USTA wszystkiego najlepszego na turniejach i nie mogę się doczekać powrotu do USA w przyszłym roku" - napisano w oświadczeniu tenisistki, cytowanym przez "Daily Telegraph".
Barty osiągnęła w zeszłym roku IV rundę międzynarodowych mistrzostw USA. Nie musi się jednak martwić o stratę punktów, ponieważ WTA wprowadziła nowy 22-miesięczny ranking. Liderka światowej klasyfikacji nie podjęła jeszcze decyzji, czy weźmie udział w zawodach rozgrywanych na europejskiej mączce - w Madrycie, Rzymie i Paryżu.
"Decyzję w sprawie Rolanda Garrosa i innych europejskich turniejów podejmę w najbliższych tygodniach" - czytamy w oświadczeniu. Barty to mistrzyni Francji z 2019 roku. W Paryżu świętowała premierowe wielkoszlemowe trofeum w zawodowej karierze. Jeśli nie będzie chciała bronić tytułu, to i tak zachowa rankingowe punkty.
Czytaj także:
Diego Schwartzman krytycznie o ATP
Miedwiediew: W meczu tenisowym musisz złamać rywala psychicznie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie