Roger Federer pracuje nad powrotem do gry po dwóch operacjach kolana, jakie przeszedł wiosną. Szwajcar zapowiadał, że chce być gotowy do występów w styczniu, ale w weekend postawił swój udział w Australian Open pod znakiem zapytania. - Miałem nadzieję, że do października osiągnę 100 proc. Do dzisiaj jednak tak nie jest. Jeśli chodzi o termin Australian Open, będzie bardzo ciężko się wyrobić - powiedział.
W tym tygodniu Federer spędza czas w Dubaju, gdzie ćwiczy pod okiem swojego trenera, Ivana Ljubicicia. - Idziemy do przodu i próbujemy przygotować się na normalny sezon. Od 14 grudnia trenujemy w Dubaju. Cel jest oczywisty - być gotowy na pierwsze turnieje, jakie zostaną rozegrane w 2021 roku - powiedział szkoleniowiec w wywiadzie dla "Tennis Magazine Italia".
Krótkoterminowym celem Federera jest powrót do pełnej sprawności. O długoterminowych jeszcze nie myśli. - Mógłbym powiedzieć, że jest to Wimbledon, ale ten turniej to zawsze priorytet dla Rogera. O ustaleniu całego kalendarza będziemy rozmawiać, gdy pojawi się wystarczająco wiele informacji. Teraz trudno to zrobić - mówił Ljubicić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni
Chorwat nie ma obaw o dyspozycję swojego podopiecznego po tak długiej pauzie. - On chciałby grać wiecznie - powiedział ze śmiechem. - Z tenisem nigdy nie miał problemów. Nawet jeśli nie występuje przez kilka tygodni, łatwość, z jaką odnajduje czucie swojej gry, jest niesamowita. To może wydawać się naturalnym darem, ale nie wzięło się znikąd. To tysiące godzin powtórzeń, które zbudowały tę płynność, dającą wrażenie, jakby wszystko wykonywał bez wysiłku.
Ljubicić i Federer współpracują od grudnia 2015 roku. - Byliśmy kolegami, kiedy jeszcze grałem zawodowo. Już wtedy mieliśmy bliską przyjacielską relację i tak jest do dzisiaj. Rozmawiamy o wielu sprawach, nie tylko o tenisie - wyjawił 41-latek, niegdyś trzeci tenisista świata i półfinalista Roland Garros 2006.