Rafael Nadal i Roger Federer zdobyli po 20 tytułów wielkoszlemowych i są pod tym względem najlepsi w historii. Podczas zbliżającego się Australian Open (8-21 lutego) Hiszpan stanie przed szansą na zdetronizowanie Szwajcara, którego w Melbourne zabraknie, i zostanie samodzielnym rekordzistą w klasyfikacji wszech czasów.
- W swojej karierze tenisowej dokonałem znacznie więcej niż marzyłem. Byłoby niesamowite, gdybym zdobył jeszcze jeden wielkoszlemowy tytuł - powiedział w wywiadzie dla CNN.
Hiszpan liczy na kolejne sukcesy, ale wyjawił, że miano najwybitniejszego tenisisty w historii nie jest jego celem. - Wiem, że to nie będzie kluczem do mojego szczęścia w przyszłości - zastrzegł. - Nie jest to dla mnie dodatkowa presja ani obsesja. Idę swoją drogą. Jeśli tak się stanie, to fantastycznie. Jeśli nie, i tak będę szczęśliwy z powodu tego wszystkiego, co mi się przydarzyło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!
Tenisista z Majorki podkreślił, że nie traktuje Federera jako zaciekłego konkurenta. - Od zawsze mieliśmy dobre relacje i wiele szacunku wobec siebie. Robiliśmy razem piękne i ważne rzeczy dla naszego sportu. Napędzamy się wzajemnie, aby być lepszymi. Gdy masz przed sobą kogoś, kto robi coś lepiej, jest to najlepsze, by dowiedzieć się, co musisz poprawić, aby spełnić swoje cele - mówił.
Przed Australian Open Nadal wystąpi w pokazowym turnieju w Adelajdzie (w piątek), a następnie w reprezentacyjnym ATP Cup (2-6 lutego). - Jestem podekscytowany możliwością udziału w ATP Cup, ale też nigdy nie grałem w tygodniu poprzedzającym turniej wielkoszlemowy. Zobaczymy, jak poradzę sobie z tą nietypową sytuacją - stwierdził.